[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Do prowincjiwys³ano uwieñczonych wawrzynem zwiastunów i heroldów.7.Tak zatem radowano siê w Rzymie.Maksymus tymczasem ruszy³z Rawenny i przyby³ do Akwilei przeszed³szy moczary, które tworzy rzekaEridanus13, s¹siednie trzêsawiska uchodz¹ce siedmiu ujœciami do morza,st¹d tamtejsi mieszkañcy wody te nazywaj¹ w swoim jêzyku „Siedmiumorzami".Akwilejczycy natychmiast otwarli bramy i wpuœcili go domiasta, a wszystkie miasta Italii wys³a³y w poselstwie znacznych mê¿ów,którzy w bia³ych szatach, z ga³¹zkami wawrzynu w rêkach przywozili mupos¹gi swoich bogów rodzinnych, wieñce z³ote, jeœli je wœród darówwotywnych posiadali, wznosili radosne okrzyki i obrzucali kwiatami Ma-ksymusa.Tak¿e wojsko, które oblega³o Akwilejê, nadci¹gnê³o w pokojo-wym pochodzie z ga³¹zkami wawrzynu, ale nie ujawnia³o wcale swoichprawdziwych nastrojów, bo udawali tylko oddanie i szacunek ze wzglêduna chwilow¹ koniecznoœæ, skoro los da³ takiego cesarza.Po najwiêkszejczêœci byli niezadowoleni i boleli w g³êbi duszy, ¿e wybrany przez nich12 U ujœcia Adygi i Padu.13 Grecka nazwa Padu.cesarz zosta³ zabity, a w³adzê wziêli w rêce wybrani przez senat.Maksy-mus po przybyciu swoim do Akwilei spêdzi³ pierwszy i drugi dzieñ nask³adaniu ofiar, a trzeciego dnia zwo³a³ ca³e wojsko na równinê, gdzieprzygotowano dla niego mównicê, i tak przemówi³:„Jak to dobrze dla was, ¿eœcie zdanie zmienili stan¹wszy po stronieludu rzymskiego, widzicie to z w³asnego doœwiadczenia, bo macie pokójzamiast wojny dziêki bogom, na których przysiêgaliœcie, i mo¿ecie terazprzestrzegaæ przysiêgi ¿o³nierskiej, która stanowi tajemnicz¹ œwiêtoœæ pañ-stwa rzymskiego.Wszystkie te korzyœci powinniœcie tak¿e na ca³¹ dalsz¹przysz³oœæ zachowaæ, przestrzegaj¹c wiernoœci dla ludu rzymskiego i sena-tu oraz dla cesarzy, których wybra³ lud i senat, wzi¹wszy pod uwagêznakomite nasze pochodzenie i liczne godnoœci, w których d³ugim szereguniejako stopieñ po stopniu wznieœliœmy siê na to stanowisko.Bo w³adzanie jest w³asnoœci¹ jednego cz³owieka, lecz wspóln¹ w³asnoœci¹ ludu rzym-skiego od najdawniejszych czasów, a w mieœcie Rzymie zrz¹dzeniem losujest sta³a siedziba rz¹dów cesarskich.My otrzymaliœmy zlecenie, by razemz wami prowadziæ i za³atwiaæ sprawy pañstwowe.Jeœli wy ze swej stronyczyniæ to bêdziecie z nale¿yt¹ karnoœci¹ i porz¹dkiem, z szacunkiem i czci¹dla w³adców, to zapewnicie sobie szczêœliwe i wolne zupe³nie od trosk¿ycie, a wszystkim innym ludom w prowincjach i miastach pokój orazuleg³oœæ wobec w³adz.Wówczas ¿yæ bêdziecie wed³ug swego upodobaniaw swoich stronach ojczystych, a nie bêdziecie znosiæ udrêki w obcychkrajach.My zaœ troszczyæ siê o to bêdziemy, aby siê ludy barbarzyñskiespokojnie zachowywa³y.Bo skoro jest nas teraz dwóch cesarzy, to ³atwiejbêdzie z jednej strony za³atwiaæ sprawy pañstwowe w Rzymie, z drugiejzaœ strony, jeœli coœ nagl¹cego zdarzy siê, gdzie indziej, to zawsze wedlepotrzeby z ³atwoœci¹ jeden z nas uda siê, dok¹d go wezw¹.Niech niktz was nie s¹dzi, ¿e ktokolwiek bêdzie pamiêtaæ o tym, co zasz³o, bo animy, spe³nialiœcie przecie¿ tylko rozkazy, ani Rzymianie, ani prowincje,które z powodu krzywd zerwa³y siê do powstania! Przeciwnie, niechajbêdzie wszystko zapomniane, niech zapanuje przymierze trwa³ej przyjaŸnii zaufania na zawsze oparte na ¿yczliwoœci i karnoœci".Tak wiêc mówi³ mniej wiêcej Maksymus, po czym zapowiedzia³ imprzydzia³ wspania³ych darów i zabawiwszy przez dni kilka w Akwilei,zarz¹dzi³ marsz powrotny do Rzymu.Resztê wojska odes³a³ do prowincjii obozów, do których nale¿a³y, a sam pod¹¿y³ do Rzymu z gwardi¹ przy-boczn¹, która stoi na stra¿y domu cesarskiego, oraz z oddzia³ami, którepozostawa³y pod dowództwem Balbinusa.Poci¹gnê³y te¿ z nim oddzia³ysprzymierzone, które przyby³y z Germanii, mia³ bowiem zaufanie doich przywi¹zania z czasów, kiedy jeszcze nie by³ cesarzem, a zarz¹dza³wzorowo t¹ prowincj¹.Kiedy wchodzi³ do Rzymu, wyszed³ na jego spot-kanie Balbinus wiod¹c ze sob¹ Cezara Gordiana, a senat i lud witali gookrzykami radoœci, jakby triumf œwiêci³.8.Dalsze rz¹dy obu cesarzy w mieœcie by³y doskonale uporz¹dkowanei rozumne, tote¿ spotykali siê wszêdzie z uznaniem zarówno prywatnie, jaki publicznie; tak¿e lud cieszy³ siê nimi, dumny z cesarzy wysokiego rodu,zas³uguj¹cych na sw¹ godnoœæ.Tylko dusze ¿o³nierzy przepe³nione by³yniechêci¹; nie podoba³y siê im ho³dy ludu, dra¿ni³o ich nawet wysokiepochodzenie cesarzy, oburzali siê na to, ¿e maj¹ cesarzy z ramienia senatu.Rozgoryczenie wywo³ywali u nich tak¿e Germanie, którzy przybyli rów-nie¿ z Maksymusem i stali teraz w Rzymie, liczyli siê bowiem z tym, ¿ebêd¹ z nich mieæ przeciwników, jeœliby siê na coœ odwa¿yli, i podejrzewali,¿e tylko na nich czyhaj¹, by ich jakimœ podstêpem rozbroiæ, gdy¿ w ta-kim jak obecnie mieœcie z ³atwoœci¹ mogli wejœæ na ich miejsce; przycho-dzi³ im te¿ na myœl przyk³ad Sewerusa, który rozbroi³ morderców Perti-naksa.Kiedy œwiêcono igrzyska kapitoliñskie14 i wszyscy byli zaprz¹tniêciuroczystoœci¹ i zwi¹zanymi z ni¹ widowiskami, nagle ujawnili plany, jakiemieli, nie panuj¹c ju¿ nad swoimi uczuciami, lecz nierozumnym sza³emuniesieni ruszyli jedn¹ myœl¹ o¿ywieni do pa³acu cesarskiego i napadliobu starych cesarzy.Na nieszczêœcie oni te¿ nie bardzo byli zgodni zesob¹, lecz jak to zwykle bywa, przy ¿¹dzy jedynow³adztwa i niechêci dodzielenia siê w³adz¹, ka¿dy dla siebie wy³¹cznie chcia³ j¹ zagarn¹æ.Bal-binus, poniewa¿ uwa¿a³, ¿e jemu siê nale¿y pierwszeñstwo ze wzglêdu naród znakomity i dwukrotny konsulat, jaki poprzednio piastowa³, Maksy-mus zaœ ze wzglêdu na to, ¿e by³ poprzednio prefektem miasta i móg³siê wykazaæ doœwiadczeniem w prowadzeniu spraw pañstwowych.Obajbyli znakomitego rodu i patrycjuszami, obaj mieli za sob¹ d³ugi szeregprzodków, co wystarczy³o, ¿e p³onêli ¿¹dz¹ jedynow³adztwa, i to g³ówniesta³o siê przyczyn¹ ich zguby.Kiedy siê bowiem Maksymus dowiedzia³, ¿e nadci¹gaj¹ tzw.preto-rianie nios¹c im zgubê, chcia³ sprowadziæ oddzia³y posi³kowe Germanów,które sta³y w Rzymie, a by³yby wystarczy³y, by siê przeciwstawiæ ataku-j¹cym.Ale Balbinus w przekonaniu, ¿e to jest podstêp przeciw niemuwymierzony i wykrêt (wiedzia³ bowiem, ¿e Germanie s¹ przywi¹zani doMaksymusa), sprzeciwi³ siê temu mówi¹c, ¿e oni przyszliby nie w tymcelu, by chroniæ ich i broniæ przed pretorianami, lecz aby Maksymusowiwywalczyæ jedynow³adztwo
[ Pobierz całość w formacie PDF ]