[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Uchylił obawę niebezpieczeństwa, na jakie mogliśmysię narazić odsłaniając synowi wroga miejsce naszego schronienia, klął się honorem i czcią, iżskoro młody G*** M*** nas pozna, nie będziemy mieli żarliwszego obrońcy.Wobec takichzapewnień nie czyniłem trudności.Zanim pan de T*** przyprowadził gościa, nie omieszkał uprzedzić go, kim jesteśmy.Za-chowanie jego usposobiło nas w istocie przychylniej.Uściskał mnie; siedliśmy; zdawał sięzachwycony Manon, mną, wszystkim, co nas tyczyło, i jadł z apetytem, który przynosił za-szczyt naszej wieczerzy.Skoro sprzątnięto ze stołu, rozmowa stała się poważniejsza.G*** M*** spuścił oczy mó-wiąc o wybryku, jakiego ojciec dopuścił się względem nas.Przedłożył nam swoje najpowol-niejsze usprawiedliwienie. Skracam je  rzekł  aby nie odnawiać wspomnienia, którego się wstydzę.Jeśli uczucia gościa były szczere już z początku, stały się o wiele szczersze pózniej; nieminęło pół godziny, kiedy spostrzegłem wrażenie, jakie czyni na nim Manon.Spojrzenia jegoi obejście stawały się coraz czulsze.Nie zdradził się ani słowem, ale nawet gdyby nie wspo-48 magała mnie zazdrość, zbyt wiele miałem doświadczenia w miłości, aby w lot nie rozpoznaćwszystkiego, co pochodzi z tego zródła.Zabawił z nami do pózna; żegnając się wyraził ra-dość z powodu tej znajomości i prosił o pozwolenie przedłożenia służb swoich od czasu doczasu.Odjechał nad ranem z panem de T***, który skorzystał z miejsca w karecie.Nie byłem z natury, jak rzekłem, skłonny do zazdrości.Ufałem ślepo, bardziej niż kiedy-kolwiek, zaklęciom Manon.Urocza istota stała się tak bezwarunkowo panią mej duszy, że niebyło we mnie najdrobniejszego uczucia, które by nie tchnęło szacunkiem i przyjaznią.Dalekiod zarzucenia jej zbrodni z tego, że spodobała się młodemu G*** M***, zachwycony byłempotęgą jej uroku; czułem się dumny z posiadania istoty, którą każdy musiał być oczarowany.Nie uważałem nawet za właściwe dzielić się z nią mymi podejrzeniami.Przez kilka dni byli-śmy zajęci krzątaniem się koło garderoby Manon i debatą, czy możemy się wybrać do teatrubez obawy, aby nas poznano.Pan de T*** odwiedził nas znowu przed upływem tygodnia;zasięgnęliśmy jego rady.Widział, że trzeba powiedzieć tak, aby zrobić przyjemność Manon.Postanowiliśmy tedy wybrać się jeszcze tego dnia z nim razem.Mimo to zamiar nie doszedł do skutku, de T*** bowiem odciągnąwszy mnie na stronęrzekł: Jestem od ostatniego naszego widzenia w straszliwym kłopocie, a dzisiejsza bytność jestjego następstwem.G*** M*** rozkochał się w Manon; zwierzył mi się.Jestem jego dobrymprzyjacielem, gotowym mu we wszystkim służyć, ale niemniej jestem i twoim.Przekonałemsię, że zamiary jego są nieczyste, odmówiłem pomocy.Byłbym zachował tajemnicę, gdybyG*** M*** miał zamiar ubiegać się o względy twej kochanki zwykłą drogą, ale on zna cha-rakter Manon.Dowiedział się, nie wiem skąd, o jej słabostce do dostatku i zabaw; że zaś mło-dy G*** M*** posiada już dziś znaczny majątek, oświadczył mi, iż chce ją skusić okazałympodarkiem oraz propozycją dziesięciu tysięcy funtów pensji.Gdyby szanse były równe, zcięższym sercem przyszłoby mi go zdradzić, ale w tym wypadku poczucie sprawiedliwościzłączyło się z przyjaznią, aby przemówić na twoją korzyść.Wprowadziwszy tu pana de G***M*** stałem się przez nierozwagę przyczyną jego namiętności, mam tedy obowiązek uprze-dzić skutki złego.Podziękowałem panu de T*** za tak ważną usługę.Odpłacając w zupełności jego zaufaniewyznałem, że w istocie charakter Manon zgodny jest z pojęciami jakie sobie wytworzył o nimG*** M***, to znaczy, że nie jest zdolna cierpieć zgoła nazwy ubóstwa. Jednakże  rzekłem  o ile chodzi tylko o stopień dostatku, nie sądzę, aby była skłonnaporzucić mnie dla kogo innego.Mogę już dziś sprawić, aby jej nie zbywało na niczym, a mamnadzieję, że środki moje będą wzrastały z każdym dniem.Obawiam się tylko jednej rzeczy dodałem  a to, aby G*** M*** korzystając, iż poznał miejsce naszego schronienia, nie wy-zyskał tego w jakiś niegodziwy sposób.Pan de T*** upewnił mnie, że z tej strony mogę być bez obawy; G*** M*** zdolny jestdo szaleństwa z miłości, ale nie do czegoś nikczemnego; w razie gdyby okazał się tak podły,on pierwszy, jak tu stoi, gotów byłby skarać go i tym samym naprawić nieszczęście, któregostał się mimo woli przyczyną. Wdzięczen ci jestem za te uczucia  odparłem  ale cóż? zło już by się stało, a lekarstwopozostałoby mocno niepewne.Toteż najroztropniejszą drogą jest uprzedzić go opuszczającChaillot i szukając innego pomieszczenia. Tak  odparł de T***  ale trudno to będzie wykonać dość szybko.G*** M*** ma tubyć w południe; oznajmił mi to wczoraj, co skłoniło mnie, że przybyłem tak wcześnie, aby cięostrzec.Może się zjawić lada chwila.Ostrzeżenie tak naglące kazało mi patrzeć na sprawę poważniej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •