[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Owszem, całkiem możliwe, że James Kidd, chociaż został uwolniony z Koherencji,nigdy już nie dojdzie do siebie.Christopher nie odstępował ojca.Całymi dniami siedział przy jego łóżku, a nocąspał obok na nadmuchiwanym materacu.Serenity od czasu do czasu przynosiła mucoś do jedzenia, jednak Christopher ledwie coś uskubał.Próbowała też z nimporozmawiać, ale w najlepszym wypadku odpowiadał monosylabami.Najczęściejjednak po prostu tylko zdawkowo kiwał albo kręcił głową, lub mówił Mhm i samamiała uznać, co chciał tym wyrazić.Nastroje w obozowisku stawały się coraz gorsze.Wieść o tym, że w San FranciscoKoherencja rzeczywiście mogła doznać porażki, początkowo wywołała szałtriumfalnej radości, ale teraz zapanowała frustracja.Czy wszystko było na próżno? No dobrze, nie zadali rozstrzygającego ciosu, najaki liczono jednak czy miało się skończyć tylko na małym zwycięstwie, uwolnieniujednego człowieka ze szponów Koherencji?Strasznie było patrzeć na Christophera siedzącego z pobladłą twarzą, nieruchomojak posąg.Serenity wydawało się, że wraz z każdą upływającą godziną staje się corazbardziej podobny do ojca.Jak gdyby i jemu niewiele brakowało do zapadnięciaw śpiączkę. Nic nie wiemy o tym, jak zmieniają się mózgi, kiedy długo funkcjonująw połączeniu z Koherencją wyjaśniał doktor Connery, gdy zasiedli do obiadu. Dlaneurologii to całkiem nowe tereny.W najlepszym wypadku Jamesowi po prostutrzeba czasu.Może jego neurony muszą się zrekonfigurować, a kiedy to się skończy,nagle się obudzi i wszystko będzie po staremu.Teraz to się może wydawać naciągane,jednak zasadniczo jest możliwe.Ludzki mózg stanowi twór o niewiarygodniewielkich możliwościach przystosowawczych. A jeśli nie? zapytał tata. Jeśli tak może się stać w najlepszym wypadku, to costanie się w najgorszym?Uwadze Serenity nie uszło, jak drgnęły oczy doktora Connery ego.Może pomyślało swojej siostrze. Równie dobrze może się okazać, że jego samodzielność, wszystko, co definiujego jako osobę, za sprawą długiej przynależności do Koherencji zostało po prostuwymazane.Poniekąd nadpisane, w taki sposób, w jaki nowymi danymi nadpisuje siędysk twardy.Wtedy stare dane przestają być dostępne.Nastała długa chwila milczenia.Wszyscy zaczęli gmerać w swoich talerzach.Taknaprawdę nikt nie miał apetytu. Może nawet się okazać zauważył ponuro doktor Lundkvist że pozostaniew końcu tylko jedna jedyna możliwość uratowania ojca Christophera, a mianowiciezwrócenie go Koherencji.91 | Nazajutrz rano, kiedy Serenity przyniosła do namiotu Christophera i jegoojca tacę ze śniadaniem, zjawił się tam również Neal Lundkvist. No, moi mili oznajmił. Pora, żebyście zaznali nieco świeżego powietrza.Muszę zbadać pacjenta i żadnego z was nie będę potrzebował. Ale ja& odezwał się Christopher. Ty też, młody człowieku przerwał mu lekarz i władczym gestem postawił nałóżku swoją skórzaną torbę. Zwłaszcza ty. Skinął głową ku Serenity. Najlepiejidz z nim i przypilnuj, żeby nie wpadł do rzeki!Christopher ani drgnął.Serenity pociągnęła go za rękaw.Spojrzał zdziwiony, potempowoli, jak lunatyk wstał i wyszedł z namiotu.Serenity chwyciła tacę i ruszyła zanim.Christopher nie chciał dołączyć do pozostałych, znalezli więc sobie spokojnemiejsce nad rzeką i kamień, na którym dało się postawić tacę, tak by nie rozlewaćherbaty.Czy stało się to za sprawą świeżego powietrza, czy może dlatego, że Christophernie miał już przed oczyma nieprzytomnego ojca, w każdym razie wreszcie zacząłpałaszować z apetytem, po raz pierwszy od wielu dni.Po drugiej kanapce powiedział: Wiem, co sądzą lekarze.Sądzą, że przez Koherencję z mojego ojca nic już niezostało.Serenity poczuła się nieswojo. Tak to wygląda, sam musisz przyznać.Christopher rzucił jej krótkie, badawcze spojrzenie, potem wypił spory łyk herbatyi zatonął w myślach. Prawda? zapytała Serenity po jakimś czasie.Może nie powinna tego mówić? Zastanowiła się, ale doszła do wniosku, że jeśliChristopher nie potrafi pogodzić się z prawdą, to już jego problem.A dla niej właśnietak to obecnie wyglądało.Zresztą, do licha ciężkiego, czuła się rozczarowana.Rozczarowana, że zachowywałsię jak gdyby wszystko, co dla niego robiła, stanowiło coś oczywistego, że niepoświęcał jej większej uwagi niż& niż jakiemuś meblowi!Ach, do diabła z nim.Już się nie zmieni.Christopher położył dłonie na kubku, jak gdyby musiał je w ten sposób ogrzać,i spojrzał na dziewczynę.Wpatrywał się w nią badawczo, zamyślony&Zraniony?Siedzieli tak przez jakiś czas, w milczeniu, chociaż w porównaniu z tym całymmilczeniem, jakie do tej pory panowało między nimi, to akurat stanowiło coś nowego.W jakiś tajemniczy sposób moment był magiczny.Tak jak gdyby nagle zniknęliwszyscy inni ludzie, a zostali tylko oni. Wtedy, gdy wszczepiali mi chip odezwał się wreszcie Christopher cichymgłosem miało miejsce zdarzenie, o którym dotąd nikomu nie opowiadałem.Nicwielkiego, kiedy się o tym mówi, ale dla mnie& dla mnie to było coś wielkiego.I dlatego zachowałem to tylko dla siebie.Bo bałem się, że jeśli o tym komuśopowiem, może się okazać, że w ogóle nic nie znaczyło.Serenity wpatrywała się w niego w milczeniu.Nie wiedziała, do czego zmierza,czuła jednak, że nie powinna przerywać. Kiedy dokonuje się wszczepienia chipa kontynuował to umieszcza się gow iniektorze dopiero w ostatniej chwili.To dlatego, że otulony jest pewną bioaktywnąsubstancją, czymś w rodzaju takiej rzadkiej galaretki, która dba o to, żeby jaknajszybciej powstały więzy między łączami interfejsu a drogami nerwowymi.Tasubstancja nie może wyschnąć, bo wtedy chip przestanie działać. Rozumiem powiedziała Serenity, chociaż tak naprawdę niczego nie rozumiała.Ale może jeszcze zrozumie. W moim przypadku to tata wkładał chip do iniektora.Jakaś kobieta podała miznieczulenie miejscowe.Iniektorem operował taki mężczyzna, który przedupgradowaniem był laryngologiem.Ale to właśnie tata miał wyjąć chip z pudełka i gozaładować. Głos Christophera stał się wyprany z emocji.Spojrzeniem powędrowałnad spienionymi wodami rzeki, w stronę lasu po drugiej stronie.Ku przeszłości.Wciąż mam to przed oczami, jak gdyby zdarzyło się wczoraj
[ Pobierz całość w formacie PDF ]