[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Ma pan chwilę, aby ją zidentyfikować? Według mnie jest to czy też była jedna z pańskich żon. Boże miłosierny zawołał Hada i pobiegł za Saxtonem.Na korytarzu, tuż obok wejścia leżała znana mu kobieta.Zoe, pomyślał.Przyklęknąłi dotknął jej. Przykro mi wymamrotał Saxton. Musieliśmy to zrobić. W porządku odparł. Skoro tak twierdzisz, wierzę ci. Ufał Saxtonowi,zresztą nie miał innego wyjścia. Myślę, że od tej chwili któryś z nas powinien nieustannie panu towarzyszyć.Nietylko poza biurem rzucił Saxton. Ciekawe, czy przysłał ją Max Fischer powiedział Hada. Niewykluczone odparł Saxton. Poszedłbym o zakład. I to wszystko dlatego, że staram się o uwolnienie Jim Jama Briskina. Hadabył do głębi wstrząśnięty. To niesamowite. Chwiejnie podniósł się z klęczek.389 Niech pan mi pozwoli zająć się Fischerem rzucił nagląco ściszonym głosemSaxton. Dla własnej ochrony.On nie ma żadnego prawa do prezydentury, naszymjedynym pełnoprawnym prezydentem jest Unicefalon 40-D i wszyscy wiemy, że toFischer doprowadził do jego uszkodzenia. Nie odparł Hada. Nie jestem za morderstwem. Nie chodzi o morderstwo zaprotestował Saxton lecz o opiekę nad panem,pańskimi żonami i dziećmi. Możliwe odrzekł Hada. Tak czy inaczej, nie mogę na to pozwolić.Przynajmniej jeszcze nie teraz. Zostawiwszy Saxtona, powlókł się z powrotem do ga-binetu, gdzie czekali na niego doktor Yasumi i Rags Park. Wszystko słyszeliśmy powiedział doktor Yasumi. Niech pan się wezmiew garść, Hada.Ta kobieta była paranoidalną schizofreniczką cierpiącą na manię prze-śladowczą, nie trzeba psychoterapii, aby stwierdzić, że tego rodzaju śmierć była jej pisa-na.Proszę nie winić ani siebie, ani pana Saxtona. A ja kiedyś ją kochałem odrzekł Hada.Rags Park wydobył z gitary płaczliwe dzwięki i zanucił coś niewyraznie pod nosem.Pewnie ćwiczył balladę poświęconą ucieczce z więzienia. Niech pan zastosuje się do rady pana Saxtona powiedział doktor Yasumi. Proszę pozostawać pod ścisłą ochroną. Poklepał Hadę po ramieniu. Panie Hada, chyba mam już tę balladę odezwał się Rags. Na temat. Nie chcę tego słuchać odparł szorstko Hada. Nie teraz. Chciał, żeby zo-stawili go samego.Może powinienem odpowiedzieć ciosem za cios, pomyślał.Doktor Yasumi tak twier-dzi, Dieter Saxton tak samo.Ciekawe, co na to Jim Jam.Bystry z niego facet.już oncoś by poradził.Tylko nie morderstwo.Jestem pewien, że tak brzmiałaby jego odpo-wiedz, znam go.Jeśli on mi je odradzi, posłucham go.Doktor Yasumi instruował Ragsa Parka. Poproszę balladę o wazonie gladioli stojącym nad półką z książkami.Niech panopowie o tym, jak prosto stoi i jak wypływają z niego kwiaty, dobrze? A co to za ballada? zapytał Rags. Wyznaczono mi zakres materiału, słyszałpan zdanie pana Hady. To dalszy ciąg moich testów wymamrotał z pretensją doktor Yasumi. I co, nie dopadliśmy go powiedział z niesmakiem Max do swojego kuzyna,prokuratora generalnego. Nie, Max przyznał mu rację Leon Lait. Zatrudnia dobrych ludzi, to nie jed-nostka, jak Briskin, za nim stoi cała korporacja.390 Kiedyś czytałem, że jeśli troje ludzi prowadzi rywalizację, koniec końców dwojełączy siły i kieruje je przeciwko temu trzeciemu oznajmił nadąsany Max. To nie-uniknione.Tak właśnie się stało, Hada i Briskin to sprzymierzeńcy, ja zaś jestem sam.Trzeba ich rozdzielić, Leon, i obrócić przeciwko sobie.Kiedyś Briskin mnie lubił.Tyleże nie pochwalał moich metod. Poczekaj tylko, aż usłyszy o tym, że Zoe Hada próbowała zabić swego męża od-rzekł Leon. Wtedy dopiero zobaczysz, co sobie pomyśli o twoich metodach. Uważasz, że nie sposób go teraz przeciągnąć na naszą stronę? Pewnie, że nie, Max.W tej chwili z nim się już na pewno nie dogadasz.Zapomnijo zdobyciu jego poparcia. Mimo to mam pewien pomysł powiedział Max. Trudno dokładnie określić,czego dotyczy, ale wiąże się z uwolnieniem Jim Jama, może zyskam jego wdzięcz-ność. Chyba postradałeś zmysły odparł Leon. Co ci strzeliło do głowy? To zupeł-nie do ciebie niepodobne. Sam nie wiem jęknął Max. Ot tak. Cóż, chyba mam tę balladę, panie Hada powiedział do Sebastiana Rags. Takjak radził doktor Yasumi.Opowiada o tym, jak Jim Jam Briskin opuszcza więzienie.Chce pan posłuchać?Hada bez entuzjazmu skinął głową. Zpiewaj. Ostatecznie płacił pieśniarzowi, coś mu się za te pieniądze należało.Rags szarpnął struny i zanucił:Jim-Jam Briskin gnije w więzieniu.Nie ma co marzyć o swym ocaleniu.To wina Fischera! To wina Fischera! Przyjmijmy, że To wina Fischera! jest refrenem, dobrze? powiedział Rags. Dobrze pokiwał głową Hada.Przyszedł Pan i przyznał się do błęduNa myśl o Jim-Jamie był bliski obłędu.To wina Fischera, rzekł Pan rozżalony,A biedny Jim Briskin swych praw pozbawiony.Tego niegodziwca niech pochłonie piekło,Jużem postanowił, już słowo się rzekło.Podły Maksie Fischer, ty żałuj swych wad,A Jim-Jam Briskin niech wyjdzie zza krat.391 A teraz o tym, co się stanie wyjaśnił Hadzie Rags.Odchrząknął.Zły Max Fischer ujrzał poświatęI mówi do Laita, otwórzmy tę kratę.Wysłał wiadomość, by spadły okowy,A z ramion Jim Jama ciężar syzyfowy.Stary Jim Briskin widzi koniec udręki,Drzwi celi otwarte, światło wpada do wnęki. To wszystko oznajmił Rags. To rodzaj krzyczanej pieśni folkowej, do którejprzytupuje się nogą.Podoba się panu?Hada z wysiłkiem skinął głową. Ach, jasne.Może być. Czy pan przekazać panu Kaminski, że chce pan ją nadać przez KULTUR? Nadawaj odparł Hada.Było mu wszystko jedno, śmierć Zoe wytrąciła go z rów-nowagi czuł się za nią bezpośrednio odpowiedzialny, gdyż kobieta zginęła z rąk jegoochroniarzy.Fakt, że chora psychicznie Zoe targnęła się na jego życie, nie miał znacze-nia.Nie żył człowiek; Hada czuł się winny morderstwa. Posłuchaj zwrócił się nie-spodziewanie do Ragsa. Chcę, żebyś zaraz ułożył mi kolejną balladę. Wiem, panie Hada powiedział ze współczuciem Rags. Balladę o smutnejśmierci pańskiej byłej żony, Zoe.Myślałem o tym i ballada jest już gotowa.Proszę po-słuchać:%7łyła kiedyś dama, mądra, urodziwa,Teraz zaś jej dusza pod gwiazdami pływa.Smutna, lecz pełna przebaczeniaDla tego, kto winien jej unicestwienia.To obcy był, a nie bratWstrętny Max Fischer, stary dziad. Tylko mnie nie usprawiedliwiaj, Rags przerwał mu Hada, Wina spoczywana mnie.Nie zwalaj wszystkiego na Maksa, nie jest chłopcem do bicia.Głos zabrał siedzący cicho w kącie doktor Yasumi. Przedstawia pan prezydenta Fischera w zbyt pozytywnym świetle, Rags.Odnotowuje pan radykalną zmianę jego nastawienia.Tak nie można.Pochwała zauwolnienie Jim-Jama należy się Hadzie.Niech pan posłucha, Rags, ułożyłem z tej oka-zji wiersz.Doktor Yasumi wyrecytował:392Już klown opuścił więzienie.Sebastian Hada go wyzwolił.Kocha przyjaciela.On wie,Kogo szanować i wielbić. Dawne japońskie haiku nie musi się rymować tak jak wiersz amerykański czy an-gielski, choć i tak zmierza do sedna, które tu jest najistotniejsze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]