[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.A potem cała widowniazamarła.Miotła raptownie podskoczyła, stanęła dęba, a Harry zsunął się z nieji zawisł na kiju, trzymając się go jedną ręką. Może coś się stało, kiedy go Flint przyblokował? szepnął Seamus. To niemożliwe powiedział Hagrid roztrzęsionym głosem. Miotlenic nie może zaszkodzić.oprócz czarnej magii.%7ładen dzieciak nie mógłbyuszkodzić Nimbusa Dwa Tysiące.Na te słowa Hermiona złapała jego lornetkę, ale zamiast spojrzeć na Har-ry ego, zaczęła nią gorączkowo przeszukiwać tłum. Co ty robisz? jęknął Ron, szary na twarzy. Wiedziałam wydyszała. Snape.zobacz.Ron chwycił lornetkę.Snape stał pośrodku trybuny na przeciw nich.Oczymiał utkwione w Harrym i nieustannie coś mamrotał. On coś robi.czaruje miotłę powiedziała Hermiona. To co zrobimy? Zostawcie to mnie.I znikła, zanim Ron zdążył wypowiedzieć słowo.Ron znowu skierował lor-netkę na Harry ego.Miotła dygotała tak wściekle, że wydawało się niemożliwe,by utrzymał się dłużej.Wszyscy już stali, patrząc z przerażeniem, jak Weasley-owie próbują ściągnąć Harry ego na jedną ze swoich mioteł, ale bez rezultatu za każdym razem, gdy się do niego zbliżali, jego miotła podskakiwała jeszczewyżej.Krążyli więc pod nim, najwyrazniej mając nadzieję złapać go w locie.Tymczasem Marcus Flint przejął kafla i strzelił pięć bramek, choć nikt niezwracał na to uwagi. Hermiono, zrób coś mruczał zrozpaczony Ron.Hermiona przepchnęła się do sektora, w którym stał Snape i pobiegła wzdłużrzędu tuż za nim.Nawet się nie zatrzymała, żeby powiedzieć przepraszam , gdyniechcący popchnęła profesora Quirrella, tak że wpadł na głowę do następnegorzędu.Kiedy dotarła do Snape a, kucnęła, wyciągnęła różdżkę i wyszeptała parę do-brze dobranych słów.Z różdżki wystrzelił jasnoniebieski płomień wprost naskraj szaty Snape a.Minęło ze trzydzieści sekund, zanim Snape zorientował się,że płonie.Po jego krótkim wrzasku poznała, że osiągnęła to, co zamierzała.Szyb-ko zebrała płomienie do małego garnuszka, który miała w kieszeni, i wycofała sięchyłkiem, prawie na czworakach.Snape nigdy się nie dowie, co się właściwie sta-ło.Ale to wystarczyło.Wysoko, w powietrzu, Harry nagle poczuł, że jest w staniez powrotem dosiąść Nimbusa. Neville, możesz już patrzyć! krzyknął Ron.125Neville od pięciu minut szlochał z twarzą ukrytą w kurtce Hagrida.Harryszybował już w dół.Wszyscy zobaczyli, jak zakrywa sobie usta rękami, jakbymiał zwymiotować wylądował prawie na czworakach zakaszlał i cośzłotego spadło mu na dłoń. Mam znicz! krzyknął, wymachując nim nad głową.Mecz zakończył się ogólnym zamieszaniem. On go nie złapał, on go prawie połknął ryczał wciąż Flint jeszcze dwa-dzieścia minut pózniej, ale niczego to nie zmieniało: Harry nie złamał żadnegoprzepisu i Lee Jordan wciąż wykrzykiwał rezultat Gryffindor wygrał stu sie-demdziesięcioma punktami do sześćdziesięciu.Ale Harry już tego nie słyszał.Piłmocną herbatę w chatce Hagrida, razem z Ronem i Hermioną. To był Snape wyjaśniał mu Ron. Hermiona go zobaczyła.Czarowałtwoją miotłę, nie spuszczał z ciebie wzroku. Bzdury rzekł Hagrid. Niby dlaczego miał by to robić?Harry, Ron i Hermiona wymienili znaczące spojrzenia, zastanawiając się, czymu powiedzieć.Harry uznał, że trzeba wyjawić prawdę. Czegoś się o nim dowiedziałem powiedział. W Noc Duchów pró-bował przejść koło psa o trzech głowach.Potwór go ugryzł.Sądzimy, że chciałukraść to, czego strzeże pies.Hagrid wypuścił z rąk dzbanek. Skąd wiecie o Puszku? zapytał. O Puszku? No tak.to mój pies.kupiłem go od jednego Greka.w pubie, w ze-szłym roku.pożyczyłem go Dumbledore owi, żeby pilnował. Czego? zapytał Harry. No.co to, to nie, więcej wam nic nie powiem, nawet nie pytajcie odburknął Hagrid. To ściśle tajne, ot co. Ale Snape próbował to wykraść. Bzdura powtórzył Hagrid. Snape jest nauczycielem w Hogwarcie,nigdy by czegoś takiego nie zrobił. Więc dlaczego próbował zabić Harry ego? zawołała Hermiona.Po wydarzeniach ostatniego popołudnia z całą pewnością zmieniła zdanieo Snapie. W końcu potrafię poznać, czy ktoś rzuca zły urok, jak to zobaczę dodała. Trzeba mieć stały kontakt wzrokowy, a Snape ani razu nie mrugnął okiem,sama widziałam! A ja wam mówię, że się mylicie! zaperzył się Hagrid
[ Pobierz całość w formacie PDF ]