[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Myślała, że załatwił jąna dobre, ale po paru godzinach przekonała się, że żyje i usiłuje wrócić dosiebie.Zmusiła się do wstania z łóżka.Gdy przechodziła przez pokój,nadziała się stopą na ostry kawałek plastyku pozostałości zroztrzaskanego telefonu.Wróciła do łazienki i odkręciła zimną wodę.Wzięła szybki prysznic.Nie będzie już brała kąpieli, nie dzisiaj, może jużnigdy, po tym, co opowiedział jej o Ingrid.A ona zrozumiała, uwierzyła,że Ingrid utopiła tę dziewczynę.Wyobraziła sobie, jak mogło do tegodojść.Po prostu wiedziała, jak to się stało.Wiedziała aż za dobrze.- A więc widzisz - rzekł.- Moja żona jest winna.Twoja znajomapolicjantka zajmie się jej zeznaniem, tak jak ja zajmę się tobą.170Carver uświadomiła sobie, że żyje dzięki telefonowi.Telefon zakłóciłplany Santerre'a, wymagał jego natychmiastowej uwagi.Uwierzyła też,że Reese uzyskała to, na czym jej zależało.Policjantka wyjaśniła sprawę iCarver nie będzie jej już potrzebna.Owinęła się szlafrokiem.Stopą musnęła torbę, nadal leżącą napodłodze łazienki.Podniosła ją.Zaniosła ze sobą do łóżka.Pogrzebała wniej, tuż obok strzykawki natrafiła na fiolkę.Swoją fiolkę.Położyła sięwygodnie, odprężyła wszystkie mięśnie - z wyjątkiem prawej dłoni, któranadal ściskała flakonik.Reese wróciła do gabinetu Harrisa.Rozmawiał przez telefon, leczodłożył słuchawkę, słysząc trzask otwieranych drzwi.- Myślałam, że pan to obserwował - zaczęła.- Owszem.- Mimo wszystko zabił córkę, a Gus znalazł dwie pracującedziewczyny.załatwił całą masę dziwek.Wiem na pewno.Możemy goobciążyć dwiema.- W jaki sposób?- Potrzebujemy jeszcze trochę czasu.- Jego prawnik właśnie tu jedzie.- To ten, z którym rozmawiał pan przez telefon? Co, przekazywał mupan najświeższe informacje?- To oni do mnie zadzwonili.Nie muszę się pani tłumaczyć z moich.Niech pani tego nic obraca przeciwko mnie.Może gdyby wcześniejprzekazała mi pani niektóre rewelacje, można by było nad nimipopracować, ale sama napytała sobie pani biedy.Albo zaraz da mi panicoś konkretnego, albo zamykamy sprawę.- Opowiedziała mi o córce, Słuchał pan tego? Czy za bardzo spiesznobyło panu do telefonu? Przeprowadzimy ekshumację, a przynajmniejdotrzemy do opisu sekcji zwłok.- Ciało poddano kremacji przed zrobieniem sekcji zwłok.- O, widzę, że informacje przenoszą się w obie strony.- Reesc, mam już dosyć.- No to jej zeznanie.- Ona nic jest wiarygodna.- A on jest?171- Tu? Nie.Ale w świecie? Jak najbardziej.Niech pani nie udajenaiwniaczki.Sama pani najlepiej wie, jak działa ten system.Co to ma znaczyć?- Dobrze pani rozumie, o czym mówię.Ale jeśli pani sobie życzy,mogę powiedzieć to jeszcze wyrazniej.Po pierwsze, jak pani myśli, skądsię pani tu wzięła? Jak dostała pani stopień detektywa? Frank był złymfacetem i wszyscy o tym wiedzieli.Pani się nim zajęła, a my zajęliśmy siępanią.Ma pani klapki na oczach? Tak się pani tu znalazła, Reese.Dziękitemu, że szliśmy ręka w rękę.Dlatego wylądowała pani w takiejszpaner-skicj dzielnicy.Kożuszek śmietanki towarzyskiej i ktoś z hakiemw życiorysie.Pani się akurat nadawała, jak mało kto.Ale przecież nie mówię pani niczego nowego.Pani dobrze wie, że niedostała tej sprawy przez przypadek.Ktoś inny mógłby to sobie wmawiać.Ale nie pani, Reese.Ani przez chwilę.Chłopcy z centrali wiążą z paniąwielkie nadzieje.Pozwolili pani dorwać się do tego śledztwa.Uważająpanią za dobrego gracza.Coś pani nie pasuje? Czy może pani tu niepasuje? Liczyliśmy na panią i przeliczyliśmy się? Chce nam panipokazać? A może chce pani wrócić, skąd przyszła? Być tajniakiem zhakiem w życiorysie? Tego pani chce? Bardziej się to pani podoba?Lepiej odpowiada? Wykańczać maluczkich, żeby chronić wielkich? Alboskończyć w rynsztoku? To jest do załatwienia.Możemy panią wpuścić wbardzo głęboki kanał.To było zbyt obcesowe dla Reese, za bardzo dostała po oczach.Niemogła znalezć słów.- Niech mi pani odpowie, pani detektyw.Jaki ma pani problem? Amoże pani stanowi dla nas problem, który musimy rozwiązać? Jest panipodobna do Franka bardziej, niż nam się wydawało?Nadal nie mogła wydobyć z siebie głosu.Poruszył zbyt wieleproblemów, zbyt wiele myśli kotłowało się w jej głowie.Pozmieniałporządek wielu spraw, które z takim trudem starała się uładzić.I Frank.Znowu wrócił Frank.Ale nie ten Frank, który powracał do niej od tylumiesięcy, lecz Frank, jakiego znała wcześniej, zanim stali się parąćpunów, którą mieli odgrywać.Zanim zostali menelami, których mielirozpracowywać.A więc już drugi raz tańczyła tak, jak jej zagrali w sprawie172Franka, lecz dopiero teraz zrozumiała, że sama się wystawiła.A jej sięwydawało, że wszystko zgrabnie ukryła, już wtedy grała na dwie strony -robiła zeń czarny charakter, by samej wydać się bielszą.I wierzyłanaiwnie, że wszystko jest w porządku.%7łe naprawdę odnosi sukcesy,mimo wszelkich trudności.Nie rozumiała, że to bez znaczenia.%7łe władzemają wszystko gdzieś.A teraz sama się przekonała, że nieważne, czyustawili ją od samego początku - dali jej do pary Franka, by gowykończyła, czy też nastąpił szczęśliwy zbieg okoliczności.Uświadomiła sobie, że nic się naprawdę nie liczy.To, co się liczyło, co ją naprawdę zabolało, to jej nieprawdopodobnagłupota.Podprowadzili ją jak dziecko.Była pionkiem na szachownicycóż to za ponury żart! Przypomniała sobie, jak cierpiała tamtej nocy, zpowodu tego, co zrobiła.Jak się bała, że odkryją prawdę.Wyrzucą ją ztrzaskiem.Tymczasem dostała awans.Jak czuła się winna, że tak przy-zwoicie się 2 nią obeszli.A tymczasem wzięli ją od najgorszej strony idzięki temu stała się jedną z nich.Dlatego ją nagrodzili.Wszystkośmierdziało, a ona na to szła.A teraz, gdy cały jej świat stanął na głowic, gdy aż kotłowało się wniej w środku, zaczęła się zastanawiać, czy nie słuszniej postępowałaby,zachowując się tak jak Frank.Może na tym polegał kłopot z nim
[ Pobierz całość w formacie PDF ]