[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tak;na to trzeba nie tylko dotrzeć do niej, ale znalezć się tam za jej zezwoleniem; zastać ją samą iskłonną do wysłuchania mnie; przede wszystkim zamknąć jej oczy na niebezpieczeństwo, bojeśli się spostrzeże, będzie umiała zwyciężyć je lub umrzeć.Ale im bardziej wiem, co trzebarobić tym trudniejsze mi się zdaje wykonanie, i choćbyś miała znowu się wyśmiewać, wy-znam, iż im więcej o tym myślę, tym bardziej wzrasta moja niepewność i wahanie.W głowie by mi się pomieszało, jak sądzę, gdyby nie chwile wytchnienia, jakich mi do-starcza wspólna nasza pupilka; jej doprawdy zawdzięczam, że życie moje nie płynie na sa-mych wzdychaniach.Czy uwierzyłabyś, że dziewczynka była tak spłoszona, iż upłynęły całe trzy dni, zanimtwój list zrobił swoje? Oto jak jeden niedorzeczny przesąd może spaczyć najlepsze skłonno-ści!Słowem, dopiero w sobotę zaczęła panienka krążyć koło mnie i bąkać coś niecoś, i to takcichutko i wstydliwie, że niepodobna było jej zrozumieć.Ale rumieniec towarzyszący nie-śmiałym słówkom pozwolił mi się domyślić ich sensu.Aż dotąd trzymałem się w wyniosłejdumie; ale zmiękczony tak zabawną skruchą, chętnie przyrzekłem schadzkę jeszcze tego sa-mego wieczora; łaskę tę przyjęto z całą wdzięcznością, na jaką zasługiwała.Ponieważ nie tracę nigdy z oczu twoich ani moich zamiarów, postanowiłem skorzystać zesposobności, aby ściślej zbadać, co sobie można obiecywać po tej małej, a zarazem zużyć tenczas dla jej edukacji.Aby się oddać tej pracy z większą swobodą, musiałem zmienić miejsceschadzek; tu bowiem, blisko pokojów matki, nie mogła się czuć bezpieczną ani też swobod-niej rozwinąć skrzydełek.Postanowiłem zatem wywołać jakiś nieszkodliwy hałas i przestra-szyć ją na tyle, aby wykazać niezbicie konieczność bezpieczniejszego schronienia; ona samaoszczędziła mi tego trudu.Młoda osóbka jest wielką śmieszką; aby pobudzić jej wesołość, zrobiłem sobie uciechę i wantraktach zacząłem opowiadać wszystkie pieprzne historyjki, jakie mi przeszły przez głowę;chcąc im zaś dodać więcej smaku i lepiej utrwalić je w pamięci małej, kładłem wszystko narachunek mamy, z przyjemnością strojąc ją we wszystkie śmieszności i bezeceństwa.Nie bez przyczyny zresztą zrobiłem ten wybór; okazało się, że środek ten nieporównanyjest dla ośmielenia trwożliwej uczennicy; zarazem wszczepiałem jej w ten sposób głębokąwzgardę dla matki.Zauważyłem od dawna, że jeżeli sposób ten nie zawsze jest potrzebny poto, by uwieść młodą dziewczynę, jest niezbędny, a często najskuteczniejszy, kiedy się chce jązepsuć: ta, która nie szanuje matki, nie będzie szanowała i samej siebie.Ten pewnik moralnyuważam za tak ważny i użyteczny, że bardzo byłem rad, iż udało mi się znalezć nowy przy-kład na jego poparcie.Podczas tego pupilka twoja, która niewiele troszczyła się w tej chwili o moralność, dławiłasię raz po raz od śmiechu, wreszcie omal nie wybuchła.Bez trudności zdołałem jej wytłuma-czyć, że narobiła s t r a s z n e g o h a ł a s u.Udałem przerażenie i jej też napędziłem potęż-nego lęku.Aby lekcja była skuteczniejsza, położyłem koniec wspólnym uciechom i opuści-28Rousseau, Nowa Heloiza.(Przyp.aut.)140 łem ją trzy godziny wcześniej niż zwykle, toteż przy rozstaniu zgodziła się bez trudności, żeod jutra schadzki odbywać się będą w moim pokoju.Dwa razy była już u mnie i w tym krótkim czasie uczennica posiadła niemal całą mądrośćmistrza.Tak, doprawdy, nauczyłem ją wszystkiego, nawet.być uczynną; pominąłem jedynieparagraf ostrożności.Tak zatrudniony całą noc, zyskuję to, iż przesypiam większą część dnia, że zaś obecnietowarzystwo nie ma dla mnie żadnej ponęty, ledwie pokazuję się na jaką godzinę.Od dziśpostanowiłem nawet jadać w swoim pokoju, który mam zamiar opuszczać jedynie dla krótkiejprzechadzki.Ten osobliwy tryb życia idzie na karb mego zdrowia.Oświadczyłem już, żecierpię na dolegliwe w a p o r y, również i nieco gorączki.Wystarcza mi tylko mówić wol-nym i omdlewającym głosem.Co do bladości i zmizerowania, możesz pod tym względemspuścić się na swą pupilkę!Pozostały czas trawię na rojeniu o tym, jak odzyskać stracone przewagi nad niewdzięczną,jak również na układaniu małego katechizmu rozpusty dla mej uczennicy.Bawię się tym, abyw nim nic nie nazywać inaczej, jak tylko nazwą techniczną; śmieję się zawczasu z zajmującejrozmowy, jaką to sprowadzi pomiędzy nią a Gercourtem w noc poślubną.Paradna jest naiw-ność, z jaką ona używa tej gwary! Nie wyobraża sobie, aby można mówić inaczej [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •