[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Rozległ się dzwięk dzwonka.Durant był zaskoczony.Gdy wstał, zapytałem o łazien-kę.Gdyby nie świadomość, że byłoby to niegrzeczne, zostałbym tam znacznie dłu-żej.Otóż na ścianach łazienki wisiały oprawione w ramki listy słynnych biografów Boswella, Leona Edela, Henriego Toyata.Co ciekawsze, dwa najświeższe były adre-sowane do samego Duranta.Ich autorzy odpowiadali na zadane im pytania dotycząceszczególnie interesujących go kwestii.Znalazłem tu również list Richarda Ellmanna natemat ulubionej muzyki Jamesa Joyce a.Warto było tam wejść, choćby po to tylko, żebyzobaczyć ten list.Gdy wreszcie wyrwałem się z łazienki, na dole czekała mnie kolejna niespodzian-ka.Przy drzwiach frontowych zastałem Duranta, który żartował sobie z Carmen Pierce,panią adwokat cieszącą się wyjątkowo złą sławą.Reprezentowała interesy różnej maścidziwaków i niebezpiecznych jednostek, a wśród nich sekty Malda Vale.Gdyby tylkobyła tu Veronica, mogłyby sobie poplotkować.Zostałem zaraz przedstawiony tej tryskającej energią prawniczce, która niemal nie-ustannie występowała w telewizji.Zamieniliśmy kilka słów Powiedziałem jej, że jednaz moich przyjaciółek była członkiem sekty, zanim cała grupa wybrała się samolotem natę słynną ostatnią wycieczkę w wieczność. Nie zazdroszczę panu, panie Bayer powiedziała z uśmiechem. Naprawdę? A dlaczego? Ponieważ im lepiej poznaję Malda Vale, tym bardziej podejrzani wydają mi się jejczłonkowie, zarówno dawni, jak i obecni. Ale przecież pani ich reprezentuje! Wprost nie mogłem uwierzyć, że głośnomówi takie rzeczy. Nie, ja reprezentuję pewną ideę.Prześladowania religijne w tym kraju są wbrewprawu, a poczynania rządu wobec Malda Vale są nielegalne.Wcale nie muszę ich lubić,żeby ich reprezentować.To jedna z przyjemności, jakie zapewnia ten zawód.Edwardzie zwróciła się do Duranta muszę już iść.Jestem ci wdzięczna za pomoc.Te artykułybyły wprost nieocenione.Wsiadła do rubinowoczerwonego jaguara i odjechała, a my dwaj odprowadziliśmyją wzrokiem. Carmen jest wspaniałą kobietą.Nie zawsze akceptuję stosowane przez nią meto-dy, ale wyczucie prawa ma rzeczywiście znakomite.100 Pomaga jej pan w jakiejś sprawie?Położył mi rękę na ramieniu i poprowadził z powrotem do domu. Niezupełnie.Znamy się od lat.Od czasu do czasu pojawia się tu z jakimś pyta-niem, a ja staram się robić, co mogę.Mieszka niedaleko stąd, w Nyack.Jeśli człowiek maszczęście, to po przejściu na emeryturę jego zawód przeradza się w hobby i dzięki tejnagłej zmianie perspektywy całość staje się na powrót interesująca. Pański syn chciał być prawnikiem. Nie całkiem.Mój syn chciał mi przede wszystkim sprawić przyjemność, a jaw swoim egoizmie zachęcałem go do tego, co uważam za kolejny wielki błąd w moimżyciu.Edward był naprawdę dobrym poetą: gdy miał dwadzieścia lat, TransatlanticReview zamieścił dwa jego wiersze.W swoim czasie było to znaczące pismo! Gdy tylkoje znajdę, zaraz ci wyślę.Powinieneś je umieścić w swojej książce.To pozwoli ludziompoznać go od zupełnie innej strony. A jak pan odbierał Pauline?Długo się zastanawiał. Przerażała mnie.Nigdy w życiu nie spotkałem równie podniecającej kobiety.Synmówił, że jest jak ul, i uważam, że to fenomenalny przydomek.Zawsze gdzieś się kręciłai można się było spodziewać, że w każdej chwili użądli! To dzięki niej zacząłem podzi-wiać mojego syna bardziej niż kiedykolwiek wcześniej.Zdobył się na odwagę, by wal-czyć o tę żywiołową kobietę i na dodatek wygrał.Nigdy, przenigdy, nawet gdy byłemmłody i pełen sił, nie próbowałbym się zmierzyć z kimś takim jak ona.A jak go kocha-ła! To po prostu było widać.Szaleli za sobą. Wiedział pan o tym, że się pobrali? Spodziewałem się, że usłyszawszy to pyta-nie, zatrzyma się choć na chwilę i zamyśli, lecz tylko skinął głową. Tak, Sam.Wiedziałem.Widzę, że naprawdę przygotowałeś się do lekcji.Edward junior powiedział ojcu o wszystkim podczas ich ostatniego spotkania.Niewątpliwie od dłuższego czasu planował popełnić samobójstwo, ponieważ wyznałmu wtedy wszystko, co go dręczyło.Ani słowem nie wspomniał jednak o tym, jak trak-towali go współwięzniowie.Był bardzo zmieniony wychudły i posiwiały ale jegoojciec przypisywał to temu, że nie zdołał się przyzwyczaić do życia w więzieniu. Miałem przyjaciół w zakładach karnych.Zapewnili mnie, że zrobią wszystko, byEdward był pod ochroną.Ale wielkie więzienie przypomina wielkie miasto: trudnopilnować kogoś przez cały czas.Przeżył tam ciężkie chwile.Był otoczony przez złychludzi. Czy sądzi pan, że to działo się z polecenia Gordona Cadmusa? Przez wiele lat uważałem, że tak.Byłem przekonany, że wszystkiemu winien jestwłaśnie Cadmus.Na pewno wiesz, że Pauline była jego kochanką.Sypiała z nim jesz-cze wtedy, gdy zaczęła chodzić z Edwardem.Przez te wszystkie lata najbardziej pra-101gnąłem prostego wytłumaczenia i takie znalazłem: Pauline była z Cadmusem, a po-tem rzuciła go dla mojego syna.Gdy przydzielono mi sprawę Cadmusa, ten ją zabił,bo bał się, że ona coś wie o tym, co robi, albo po prostu był zazdrosny.I znalazł sobiedoskonały moment, żeby zabić ją i jednocześnie wplątać w to niewinnego człowieka.Edward został wysłany za tę zbrodnię do więzienia, gdzie był dręczony i popełnił sa-mobójstwo.Cadmus, Cadmus, Cadmus.Byłem wściekły, gdy dowiedziałem się, że gozastrzelono.Głupie porachunki między gangami, i wiesz, co jest najgorsze? To nie onmiał zginąć.Ostrzyłem sobie zęby na Cadmusa, bo chciałem wziąć całe prawo StanówZjednoczonych Ameryki i wepchnąć mu je do dupy tak głęboko, żeby mu wyszło gar-dłem.Potem jednak ktoś go zabił i już nic nie mogłem zrobić. Więc nie uważa pan, że to on zabił Pauline? Nie, Sam, już nie.Tak sądziłem przez długi czas, ale niedawno zmieniłem zdanie.Dokładnie w ostatnim tygodniu
[ Pobierz całość w formacie PDF ]