[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.* * *Kiedy szli do bramy, Glorianna potknęła się nagle.W ostatniej chwili złapała równowagę i spojrzała podnogi, marszcząc brwi. Co się stało? spytał Lee cicho, zatrzymując sięprzy niej. Nic odparła równie cicho, przyglądając się ziemi. I wszystko.Nic nie było widać, ale kiedy pozwoliła umysłowii sercu dryfować po prądach Zwiatła i Mroku, któreprzepływały przez Białą Wyspę, niemal to dostrzegła:limes, który dzielił dwa krajobrazy. Brighid powiedziała, że poczuła chwilę, kiedywjechaliśmy na ziemię należącą do Przystani Zwiatła powiedział Lee. I miała rację.Pomiędzy jednymkrokiem a drugim wszystko wydaje się nieco inne.Musieliśmy przejść przez limes.Glorianna nadal przyglądała się ziemi, a prądy mocyprzepływały wokół niej i przez nią.Od chwili, kiedy postawiła stopę na Białej Wyspie,czuła taki sam dysonans jak wtedy, kiedy wyrywała jąz łap Zjadacza Zwiata.Michael, który opisywał wszystkojako muzykę, zapewne powiedziałby, że wyspa gra dwieróżne pieśni, a ponieważ melodie były ze sobą splątane,obie wydawały się lekko fałszywe.Ale teraz nie były splątane, stały się wyrazniejsze,bardziej różne i& To był limes powiedziała, sama nie do końcawierząc w to, co wyczuwa. Ale teraz zmienia sięw granicę. Granice wymagają mostów powiedział Lee ostro. Ci ludzie nic nie wiedzą o limesach, granicachi mostach, więc to się często nie zdarza.Racja.Na pewno.Może Elandar i ta wyspa nie byłytak zwartą całością, jak sądzili tutejsi ludzie, niemniej byłto cały, nierozbity fragment świata.Ale to nie wyjaśniało jeszcze, dlaczego Efemerazmienia limes w granicę, która wyraznie rozdzieli temiejsca.Czy to dlatego, że ona i Caitlin są tu razemw tym samym czasie? Czy może coś innego powodujezmianę?Nagle poczuła, jak prądy puchną i przepływają przeznią.Obróciła się i spojrzała na ludzi stojących po dwóchstronach bramy.Trzy kobiety Brighid, Merrill i Caitlin Marie.Trzyskonfliktowane ze sobą życzenia serca.A równocześnie&to samo życzenie serca. Na Opiekunów i Przewodników& Gloriannazachwiała się, gdy ziemia nagle zaczęła się pod niąkołysać, jakby świat wołał o pomoc. Hej! Lee złapał ją za ramię. Tylko mi tu znowunie mdlej.Nie waż się tego zrobić, Glorianno!Pchnęła go z taką energią, że musiał się cofnąć, żebyutrzymać równowagę.Zaklął, zaskoczony. Musimy je powstrzymać, zanim&- Zanim co? spytał Lee, ale ona nie miała czasu nawyjaśnienia.Fundament serca krajobrazczyni nie był tudość trwały, więc Efemera zbierała się, by objawićżyczenia tych serc.Rzuciła się biegiem do bramy, świadoma, że trwakłótnia, świadoma, że prądy Mroku zostały tu stłumionedo tego stopnia, że nie pochłoną złych uczućwzbierających w Miejscu Zwiatła, świadoma, że ziemiastała się miękka, a powietrze ciężkie, że każde uderzenieserca jest jak odległy huk gromu, ostrzeżenie przednadchodzącą burzą.Nie biegła dość szybko.Nie dotrze do nich na czas,żeby rozkazać im, by przestały, zaczekały, pomyślały.Więc zrobiła jedyne, co mogła zrobić, gdyż byłapołączona z Białą Wyspą, a Efemera ufała jej, żeprzeprowadzi ją przez najbardziej zmienny krajobraz zewszystkich przez ludzkie serce.Usłysz mnie, Efemero.Daj tym sercom to, czegopragną.Ale objaw ich życzenia przeze mnie.Tylko przezemnie.Kiedy poczuła, jak świat zbiera się, by wypełnić jejpolecenie, usłyszała dwa głosy, podniesione w gniewie,mówiące w tej samej chwili: Nie chcę cię.Grzmot.Lawiny.Morze zapadło się, a wiatr wrzasnąłw dzikim szaleństwie.Przerażający ryk.Ryk świata rozrywanego nakawałki.A potem nagle spokój.Glorianna potrąciła Caitlin Marie, a potem uniosłaobronnie ręce i wpadła na kamienny mur obok bramy.Oparła się o niego, przycisnęła policzek do chłodnejstruktury i zamknęła oczy.Dobry kamień.Solidny kamień.Nie kamień gniewu.Kamień siły.Splątane dotąd prądy nie były już splątane.Jejrezonans stworzył fundament Przystani Zwiatła, ale to, coleżało poza granicami tego krajobrazu& Myślałam, że rozbijanie świata jest trudne powiedziała, kiedy silne dłonie spoczęły na jej ramionach. Ale to nieprawda.Trudne jest utrzymanie fragmentóww harmonii, żeby pozostały razem.Przez chwilę sądziła, że to Lee za nią stoi.Ale potemuświadomiła sobie, że te dłonie są inne, a ich ciepło, ichdotyk& Nie, to zdecydowanie nie były ręce brata. Kochana, słyszę twoje słowa, ale nic nie rozumiem powiedział Michael.Odciągnął ją od muru i przytuliłmocno. Ale jeśli zamierzasz ciągle mnie tak straszyć, topowiem ci od razu, że zacznę domagać się w zamianpocałunków.I to takich, które sprawiają, że mężczyzniekręci się w głowie, a serce niemal wskakuje mu dożołądka. Jest chyba takie powiedzenie, które mówi, że sercei żołądek mężczyzny są ze sobą połączone. Głupio jejbyło tak flirtować, ale czuła się dziwnie lekkai szczęśliwa, jakby po raz pierwszy odetchnęławiosennym powietrzem po ostrej zimie. Nie mam bladego pojęcia, co masz na myśli stwierdził Michael ze śmiechem.Potem rozległ się głos Lee, nerwowy, pełen napięcia,i oddech wiosny odszedł w niepamięć. Dobrze powiedziane stwierdził.Gloriannaodsunęła się od Michaela i ponownie spojrzała w miejsce,gdzie się potknęła.Prądy Mroku ponownie płynęły przez PrzystańZwiatła, ale były to cienkie, rezonujące z nią nici.Jednakta mgła&Dotknęła palcem ramienia Michaela. Idz z Lee.Poszukajcie zródła mgły
[ Pobierz całość w formacie PDF ]