[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przyjazń zakończona w wieku lat trzynastu przedstawia conajwyżej dla dwudziestoletniego młodzieńca wartośćsentymentalną.Latchetts należało do Simona przez.ile to?.osiem lat.Wiedział przez cały ten czas, że w dniu osiągnięcia pełnoletności wejdzie w posiadanie pieniędzy matki.Zupełnienieoczekiwane pozbawienie tego wszystkiego wyprowa-dziłoby z równowagi człowieka o silniejszym charakterze niżSimon.- Sądzę, że ja to zle rozegrałam - powiedziała Bee.- Toznaczy zle im tę wiadomość zakomunikowałam.Trzeba byłonajpierw pomówić z Simonem.Ale tak bardzo chciałamtraktować ich wszystkich jednakowo.Stworzyć pozory, żewszyscy jednakowo się ucieszą.Wziąć Simona na bok ipowiedzieć mu przed innymi, to byłoby.to byłoby.- Przewidywaniem kłopotów.- Tak.Chyba coś takiego.Wiedziałam dobrze, że onzareaguje inaczej niż pozostali.I chciałam po prostuzmniejszyć tę różnicę.Ale naprawdę ani przez chwilę niewyobrażałam sobie, że jego reakcja będzie tak gwałtowna.%7łeposunie się nawet do zaprzeczenia temu, że Patryk żyje.- On tylko w ten sposób odsuwa od siebie niemiły fakt.- Niemiły - wyszeptała Bee.- Tak, niemiły.Nic dziwnego, że to dla niego rzecz niemiła.Utrudniasz sama sobie sprawę nie przyjmując do wiadomościzasadniczego faktu.Ty pamiętasz Patryka jako osoba dorosłai cieszysz się, że on żyje.- Obrócił głowę, by spojrzeć na nią.-Bo cieszysz się, prawda?- Oczywiście - odrzekła z trochę zbyt dużym naciskiem.Lecz pastor nie zwrócił na to uwagi.- Simon nie pamięta go jako człowiek dojrzały umysłowo iuczuciowo.Dla niego Patryk jest tylko uczuciem dawnym, nieobecnym.Nie ma w nim miłości, która by zwalczyła obecnąnienawiść.- O, George!- Tak.Najlepiej spojrzeć prawdzie w oczy.Trzeba by niemalboskiej miłości, żeby stłumić urazę, jaką musi odczuwaćSimon; a w nim nie było nigdy nic boskiego.Biedny Simon!Przydarzyła mu się rzecz fatalna.- I to w najgorszym momencie.Kiedy jesteśmy wszyscyprzygotowani do uroczystości.- Ale to jest przynajmniej odpowiedz na to, co intrygowało mnie przez osiem lat.- Co?- Samobójstwo Patryka.Nie umiałem nigdy pogodzić tegofaktu z tak dobrze mi znaną jego osobowością.Był wrażliwymdzieckiem, lecz miał mnóstwo zdrowego rozsądku.Był też owiele bardziej zrównoważony od mniej wrażliwego, leczzdolniejszego Simona.Midi ponadto duże poczucieobowiązku.Kiedy Latchetts stało się nagle i w sposóbniezrozumiały jego własnością, mógł być tym wytrącony zrównowagi do tego stopnia, żeby Uciec, ale nie aż tak, żebyodbierać sobieżycie.- Dlaczego więc wszyscy przyjęliśmy tak bezkrytycznieteorię samobójstwa?- Wiatrówka na skale, kartka, której treść brzmiałaniewątpliwie jak pożegnanie samobójcy; fakt, że nikt niewidział Patryka od chwili, gdy stary Abel spotkał go pomiędzyTanbitches a urwiskiem skalnym.Poza tym upodobaniesamobójców do tej części wybrzeża.Naturalny wniosek, którysam się nasuwał.Nie pamiętam, byśmy go kiedyśkwestionowali.Lecz zawsze wydawało mi się to dziwne.Niesam sposób odebrania sobie życia, ale fakt, że Patryk w ogólesię na nie targnął.Nie pasowało to do znanego mi chłopca.Ateraz dowiadujemy się, że w końcu tego nie zrobił.Zamykasz oczy i bez jest bezbarwny; otwieram je i jestfioletowy - mówiła do siebie Bee.W ten sposóbpowstrzymywała łzy.Tak jak liczyła przedmioty, kiedy zbierałosię jej na płacz w teatrze.- Powiedz, podoba ci się ten dorosły Patryk, który wrócił?- Tak.Podoba mi się.Jest w jakiś sposób bardzo podobnydo tego, który zniknął.Spokojny.Opanowany.Delikatny.Pamiętasz, jak Patryk odwracał się i pytał:  Dobrze sięczujesz?", zanim powziął jakieś własne plany? On nadal myślio innych.Nie próbował mnie popędzać, ani nie naciskał,żebym od razu uznała jego powrót za rzecz normalną.I wciążnic nie mówi o złych czasach, jakie przeżył.Simon zawszeprzybiegał ze swoimi smutkami i skargami, a Patryk radził sobie sam.Nadal chyba samodzielnie potrafi rozwiązywaćwłasne kłopoty.- Sądzisz, że przeżył złe czasy?- Nie myślę, żeby miał życie usłane różami.Zapomniałam cipowiedzieć, że kuleje.- Kuleje?- Tak.Trochę.Miał jakiś wypadek z koniem.Ale nadalszaleje za końmi.- To cię chyba cieszy - rzekł George trochę kwaśno, bo samnie był amatorem koni.- Owszem - odpowiedziała Bee uśmiechając się na widokjego miny.- Dobrze, że Latchetts przejdzie w ręceprawdziwego miłośnika koni.- Uważasz, że Simon nie bardzo je lubi?- Nie tyle nie lubi, co ma do nich stosunek obojętny.Koniedostarczają mu rozrywki.Podnoszą jego prestiż.Sąprzedmiotem handlu, korzystnych transakcji.Ale chybaniczym więcej.Ani do koni, ani do ludzi, jeśli mnierozumiesz, nie żywi głębszych uczuć.Wszelka choroba gonudzi.Eleanor potrafi przesiadywać całe noce przy chorymkoniu i pielęgnować go razem z Greggiem.Simon tylko wtedyrezygnuje ze snu, kiedy koń, na którym chce jechać, skakaćczy polować, się ochwaci.- Biedny Simon - powiedział w zamyśleniu pastor.- On niepotrafi zwalczyć zazdrości.A zazdrość to uczucie bardzodestrukcyjne.Zanim Bee zdążyła odpowiedzieć, zjawiła się Nancy.- Bee! Jak miło, że przyszłaś! - zawołała.- Byłaś nanabożeństwie wieczornym? Widziałaś najświeższy żer dlamiejscowych plotkarzy? Dwoje młodych przybyłych do naszejszkoły: chłopak i dziewczyna, którzy  badająrozpowszechnione w Anglii przesądy  , chodzi o kościółanglikański.Chłopak bardzo kudłaty jak na swoje czternaścielat.I dziewczyna przytrzymująca jedenastoma grzebykaminiezbyt bujne kosmyki na głowie.Co oznacza według ciebieupodobanie do grzebyków? Uczucie niepewności?- Beatrice przyniosła niezwykłą wiadomość - powiedział pastor.- Simon się chyba nie zaręczył?- Nie.Nie chodzi o Simona, tylko o Patryka.- O Patryka? - powtórzyła niepewnie Nancy.- On żyje.- I George opowiedział jej, co się stało.- O, Bee! Kochana moja! - zawołała Nancy obejmującprzyjaciółkę.- Jaka to radość dla ciebie [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •