[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Przywodziła na myśl szmeroddechu drzemiącego lwa, ale dawała pojęcie o tym, czym może być lwi ryk.- Co to jest, Yennefer?- Pułapka.- Na kogo?- Na ciebie, chwilowo - czarodziejka przekręciła klucz w zamku, obróciła go w dłoni.Kluczznikł.- Tak więc, jestem schwytany - powiedział zimno.- Co teraz? Będziesz nastawać na mojącnotę?- Nie pochlebiaj sobie - Yennefer usiadła na brzegu łóżka.Jaskier, wciąż kretyńskouśmiechnięty, zajęczał cicho.Był to bez wątpienia jęk rozkoszy.- O co tu chodzi, Yennefer? Jeśli to gra, to nie znam reguł.- Wspominałam ci - zaczęła - że zawsze zdobywam to, czego pragnę.Tak się zaś składa, żezapragnęłam czegoś, co ma Jaskier.Odbiorę mu to i rozstaniemy się.Nie obawiaj się, nie stanie musię żadna krzywda.- Cudactwa, które ustawiłaś na podłodze - przerwał -służą do wywoływania demonów.Tam, gdzie wywołuje się demony, zawszę staje się komuś krzywda.Nie pozwolę na to.-.włos mu z głowy nie spadnie - kontynuowała czarodziejka, nie zwracając żadnej uwagina jego słowa.-Głosik będzie miał jeszcze piękniejszy i będzie bardzo zadowolony, wręczszczęśliwy.Wszyscy będziemy szczęśliwi.I rozstaniemy się, bez żalu, ale i bez uraz.- Ach, Virginio - zajęczał Jaskier, nie otwierając oczu.- Piękne są twe piersi, delikatniejszenizli puch łabędzi.Virginio.- Rozum mu odjęło? Majaczy?- Zni - uśmiechnęła się Yennefer.- Jego marzenie spełnia się we śnie.Wysondowałam mumózg do samego dna.Wiele tam nie było.Trochę świństw, kilka marzeń, mnóstwo poezji.Mniejsza z tym.Pieczęć, którą zaczopo-wana była butla z dżinnem, Geralt.Wiem, że to nietrubadur ją ma, ale ty.Poproszę o nią.- Do czego ci ta pieczęć? - Jak by tu odpowiedzieć na twoje pytanie? - czarodziejka uśmiechnęła się zalotnie.-Spróbujmy może tak:gówno cię to obchodzi, wiedzminie.Zadowala cię taka odpowiedz?- Nie - uśmiechnął się również, i równie paskudnie.- Nie zadowala.Ale nie rób sobie z tegopowodu wyrzutów, Yennefer.Niełatwo mnie zadowolić.Jak do tej pory udawało się to wyłącznieosobom sięgającym wyżej niż przeciętność.- Szkoda.Pozostaniesz zatem niezadowolony.Twoja strata.Pieczęć, poproszę.Nie rób minnie pasujących do twego typu urody i karnacji.Jeśli nie zauważyłeś, to wiedz, że właśnie zaczęłosię odwdzięczanie, które jesteś mi winien.Pieczęć jest pierwszą ratą ceny za głos śpiewaka.- Jak widzę, rozłożyłaś cenę na wiele rat - powiedział zimno.- Dobrze.Mogłem się tegospodziewać i spodziewałem się.Ale niech to będzie uczciwy handel, Yennefer.Ja kupiłem twoją pomoc.I ja zapłacę.Skrzywiła wargi w uśmiechu, ale jej fiołkowe oczy pozostały nie zmrużone i zimne.- Co do tego, wiedzminie, nie powinieneś mieć wątpliwości.- Ja - powtórzył.- Ale nie Jaskier.Zabieram go stąd w bezpieczne miejsce.Uczyniwszy to,wrócę, zapłacę drugą ratę i dalsze.Bo jeżeli chodzi o pierwszą.Sięgnął do sekretnej kieszonki w pasie, wydobył mosiężną pieczęć ze znakiem gwiazdy izłamanego krzyża.- Proszę, wez.Nie jako ratę.Przyjmij to od wiedzmina w dowód wdzięczności za to, żechoć wyrachowanie, ale potraktowałaś go życzliwiej, niż zrobiłaby to większość twoichkonfratrów.Przyjmij to jako dowód dobrej woli, który powinien przekonać cię, że zadbawszy obezpieczeństwo przyjaciela wrócę tu, by płacić.Nie dostrzegłem skorpiona wśród kwiatów,Yennefer.Gotów jestem płacić za moją nieuwagę.- Piękna przemowa - czarodziejka skrzyżowała ręce na piersi.- Wzruszająca i patetyczna.Szkoda, że daremna.Jaskier jest mi potrzebny i zostanie tu.- On już raz był blisko tego, co zamierzasz tu ściągnąć - Geralt wskazał na wzory napodłodze.- Gdy zakończysz dzieło i ściągniesz tu dżinna, pomimo twoich obietnic Jaskier ucierpi zpewnością, może jeszcze gorzej niż poprzednio [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •