[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Niemal w komplecie rzucili się wówczas na pomoc.Ale się spóźnili.Wszystkich, którzy ocaleli, trzeba było zabrać ze zniszczonego miasta na FelicityA potem Pyrrusanie wrócili, by rozpocząć nowy bój.~ po kilku latach udało im się wiele osiągnąć.Po raz pierwszy od czasu kolonizacji dzikiego i nieujarzmionego Pyrrusa liczba ludności planety zaczęła wzrastać.Mieszkańcy nie bali się już zainteresowania własną historią, wszystkie stare tabu przestały obowiązywać, odchodził w zapomnienie nawet nienaturalny, ale funkcjonujący w przeszłości podział na "blacharzy", "karczowników" i obcych.Wysiłki Jasona doprowadziły zaś do tego, że Pyrrusanie podjęli nieśmiałą, ale jednak szczerą próbę ustanowienia prawdziwego kontaktu z globem.Zamiast zbrojnej neutralności i czasowych zawieszeń broni nadszedł czas poszukiwania wzajemnego porozumienia.Natchniony tymi zmianami i kolejnym zwycięstwem nad asteroidą doktora Solvitza, Jason zapalił się do możliwości rozwiązania zagadki źródeł trzechsetletniej tragedii Pyrrusa.A Jego nowy przyjaciel ze światów Zielonej Gałęzi, astrofizyk Archie, który przybył tu z Uctisa, wysunął chyba z dziesięć hipotez i bardzo pomagał Jasonowi w badaniach.Wielki naukowy program, opracowany przez najlepszych specjalistów Galaktyki, realizowany był może bez pośpiechu, ale przynosił świetne wyniki.No i nagle, jak to zwykle bywa, kilka rzeczy zwaliło się jednocześnie: szalony szyfrogram przysłany przez Berwicka w jego wspaniałym stylu i na wymyślnym holoblankiecie Korpusu Specjalnego; złowroga szpila o nieznanym pochodzeniu i działaniu; gwałtowne pogorszenie pogody.Co jeszcze ich czeka? Jason miał pewne przeczucia.Niedobre.A jego szósty zmysł espera był równie niezawodny jak pozostałe.Meta się nie skarżyła, gdy Jason wziął ją na ręce i biegiem pokonywał odcinek od lądowiska do szpitalnego wejścia, zgrzytała tylko zębami.W drzwiach szpitala sławną Pyrrusankę od razu ułożyło na noszach trzech uprzedzonych zawczasu i przygotowanych medyków.Meta chwilę wcześniej chciała iść o własnych siłach i tylko jej oczy, już nie błękitne, a czarne z powodu rozszerzonych źrenic, zdradzały, jak silny jest ból pomimo zastosowania wszystkich możliwych środków przeciwbólowych o miejscowym i ogólnym działaniu.Teca, najlepszy chirurg planety, osobiście kierował operacją.Asystował mu doświadczony Brucco.Otworzyli opuchliznę i szybko dotarli do sedna.Nie była to zwykła igła, ponieważ miała "głowicę bojową".Tak ją nazwał Brucco po dokładnym zbadaniu obu części: "nośnika", który dostarczył Jason, i właściwej głowicy - mikroskopijnego, ale potężnego generatora magnetycznego, wnikającego w strukturę ludzkiego organizmu na poziomie nie komórkowym ani nawet subkomórkowym, a molekularnym.Oto dlaczego doraźnie żadne antybiotyki i inne leki nie zniwelowały działania tej miniaturowej machiny piekielnej.Kiedy generator usunięto, Meta natychmiast poczuła się lepiej.Noga zaczęła się goić wyraźnie szybciej niż u normalnego człowieka, więcej nawet - szybciej niż u przeciętnego Pyrrusanina.Brucco i Teca już wcześniej poznali tę cechę szczególną, rozwiniętą na asteroidzie Solvitza, i nie dziwili się szybkiemu powrotowi do zdrowia.Jednakże nawet oni nie mieli odwagi uznać za pewnik hipotezy o stuprocentowym odtwarzaniu żywej tkanki, to znaczy nieśmiertelności, którą wynalazł szalony doktor i o której, zgodnie z umową z Reveredem Berwickiem, Jason, Meta i Kerk nie mówili nikomu.Poza Rhesem, oczywiście, który stał się członkiem tajnego stowarzyszenia znacznie wcześniej.Meta spała w separatce.Jason wszedł do sali operacyjnej i zapytał Brucco, który nie zdążył jeszcze zdjąć rękawiczek i otrzeć potu z czoła:- Powiedz mi, czy to jest to?Wszyscy wyżsi przywódcy Pymisan wiedzieli o odkryciu dokonanym przez lekarzy, ponieważ śledzili przebieg operacji za pośrednictwem visifonów; Teca dodatkowo komentował szczegóły.- Niezupełnie - odpowiedział Brucco - ale w zasadzie owszem.Tak czy inaczej, udało mi się odtworzyć z pamięci tamtejszy koszmar Fantastyczny widok tej igły uruchomił widocznie jakieś fragmenty mojego umysłu, objęte od tamtej pory amnezji Teraz dokładnie sobie przypomniałem, że wcale nie majaczyłem.Wiesz, co widziałem? Wysłuchaj mnie.Ale najpierw daj mi papierosa.- Pyrrusanin chce palić? - Jason nie wierzył własnym uszom.- To coś zupełnie nowego!- Każdy dzień przynosi coś nowego - filozoficznie zauważył Brucco, zapalając papierosa gestem zawziętego i doświadczonego palacza.- A ja jestem bardzo starym Pyrrusaninem i na dodatek chirurgiem.Nikotyna znakomicie uspokaja.Mówię ci to jako lekarz.Ale nie o tym miałem mówić! - przypomniał sobie.- Posłuchaj więc, co wtedy widziałem.Kilku naszych ludzi zginęło od strzałów z pistoletów.Wiesz, co się dzieje podczas zamieszania bitewnego: rykoszety, strzały panu Bogu w okno i nawet strzały do swoich! Nikogo to nie dziwiło.Wcześniej na mój stół operacyjny też trafiali tacy ranni.Ale tu miałem trzy trafienia pod rząd i wszystkie trzy dokładnie w serce [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •