[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Nagle mężczyzna zrobił ruch, jak gdyby zamierzał się odwrócić, i Will się cofnął.Położył palec na ustach i skinął na Lyrę, po czym poprowadził ją na schody i w górę, nanastępne piętro. Co ten człowiek robi?  spytała szeptem dziewczynka.Chłopiec postarał się jak najlepiej opisać zachowanie mężczyzny. To chyba wariat  oceniła Lyra. Jest szczupły i ma kręcone włosy? Tak.Rude, tak jak Angelica.Z pewnością oszalał.Nie wiem.wydaje mi się, że tasprawa jest bardziej skomplikowana, niż twierdził sir Charles.Zobaczmy następnepomieszczenia, zanim przemówimy do tego człowieka.Dziewczynka przyznała Willowi rację, więc ruszyli po schodach na najwyższe piętro.Tu, na górze, było znacznie jaśniej, ponieważ pomalowana na biało klatka schodowaprowadziła aż na dach czy też raczej do przypominającej małą oranżerię nadbudówkę zdrewna i szkła.Nawet na schodach dzieci czuły, jak bardzo nagrzane jest to pomieszczenie.Gdy zatrzymali się na chwilę na schodach, z góry usłyszeli czyjś jęk.Oboje aż podskoczyli, byli bowiem przekonani, że poza ich trojgiem w WieżyAniołów nie ma nikogo więcej.Pantalaimon tak bardzo się przestraszył, że od razu zmieniłsię z kota w ptaka i pofrunął na pierś swojej pani.Will i Lyra chwycili się za ręce. Chodzmy zobaczyć  szepnął Will. Pójdę pierwszy. Ja powinnam iść pierwsza  odparła równie cicho. Jesteśmy tu przecież z mojejwiny. Skoro tak, tym bardziej musisz robić to, co ci powiem.Dziewczynka wykrzywiła usta, ale nie sprzeciwiła się.Chłopiec wszedł po schodach do słonecznego pomieszczenia.Zwiatło w małejszklanej nadbudówce wręcz oślepiało i było tu gorąco jak w cieplarni, toteż Will nie widziałzbyt dokładnie i oddychał z trudem.Dostrzegł drzwi, wymacał na nich gałkę, przekręcił ją iszybko wyszedł, osłaniając ręką oczy przed słońcem.Znalazł się na ołowianym dachu, otoczonym niskim murem.Szklana nadbudówkastała na szczycie dachu, który opadał lekko w stronę kamiennego muru zwieńczonegoblankami.Co kilka metrów rozmieszczono przy murze kwadratowe otwory odprowadzające deszczówkę.Na dachu, w pełnym słońcu leżał siwowłosy starzec.Twarz miał posiniaczoną iporanioną, a jedno oko zamknięte.Gdy dzieci podeszły bliżej, zobaczyły, że ręce mężczyznysą związane na plecach.Usłyszał, jak Will i Lyra nadchodzą, znowu jęknął i próbował się odwrócić, tak jakbyspodziewał się kolejnego uderzenia. Spokojnie, proszę pana  odezwał się cicho chłopiec. Nie zamierzamy panaskrzywdzić.Czy zrobił to mężczyzna z nożem? Uhm  potwierdził chrząknięciem starzec. Rozwiążemy sznur.Nie związał go zbyt ciasno.Węzeł był luzny, toteż więzy opadły natychmiast, gdy Will pociągnął za koniecsznura.Dzieci pomogły staremu człowiekowi wstać, po czym zaprowadziły go w cień podmurem. Kim pan jest?  spytał chłopiec. Nie sądziliśmy, że przebywa tu aż dwóchmężczyzn.Myśleliśmy, że nie ma nikogo poza tamtym. Nazywam się Giacomo Paradisi  wymamrotał starzec; miał powybijane zęby.Jestem strażnikiem noża.Jedynym.Tamten młodzieniec ukradł mi go.Zawsze znajdą sięgłupcy, którzy zaryzykują życie dla tego noża.A tamten to wyjątkowo niebezpiecznyosobnik.Zamierza mnie zabić. Nie uda mu się  przerwała Lyra. Co robi strażnik noża? Jaką ma moc? Pilnowałem zaczarowanego noża w imieniu Gildii.Dokąd poszedł tamten? Jest na dole  odparł Will. Wchodząc, mijaliśmy go.Nie widział nas.Machałnożem na wszystkie strony. Próbował wyciąć okienko.Nigdy mu się to nie uda.Kiedy on. Uwaga!  krzyknęła Lyra.Will odwrócił się.Młody mężczyzna wspinał się schodami do szklanej nadbudówki.Nie dostrzegł ich jeszcze, ale na dachu nie było żadnej kryjówki, a kiedy wstawali, dostrzegłruch i skoczył ku nim.Pantalaimon natychmiast zmienił się w niedzwiedzia i stanął na tylnych łapach.TylkoLyra wiedziała, że jej dajmon nie może dotknąć innego człowieka.Rudzielec z nożemzamrugał oczyma i patrzył na nich przez sekundę.Will zauważył, że ich przeciwnik niepojmuje tego, co widzi.Z pewnością był szalony.Kręcone rude włosy miał splątane,podbródek zaśliniony i tak przewracał oczyma, że widać mu było białka.Ale trzymał nóż, a oni nie mieli żadnej broni. Will zrobił krok w tył i skulił się, gotów do skoku, walki lub ucieczki [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •