[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Bêdziemy siê starali rozwi¹zywaæ takie problemy, kiedy siêpojawi¹  obiecaÅ‚a Leia. W jaki sposób? WysyÅ‚aj¹c tam oddziaÅ‚y siÅ‚ porz¹dkowych? To mo¿liwe  przyznaÅ‚a Organa Solo. Je¿eli oka¿e siê ko-nieczne.150 Przedstawiciel Balmorry pozwoliÅ‚ sobie na peÅ‚en niedowierzaniarechot. U¿yÅ‚a pani sÅ‚owa  enklawa  zacz¹Å‚  ale miaÅ‚a pani na my-Sli obóz odosobnienia, prawda?O gÅ‚os poprosiÅ‚ delegat Devarona.SpiorunowaÅ‚ Leiê spoj-rzeniem. A co, je¿eli wojownicy rasy Yuuzhan Vong opanuj¹ kolejneSwiaty?  zapytaÅ‚ obcesowo. Ilu nastêpnych uchodxców bêdziemymusieli przyj¹æ? Czy istnieje jakakolwiek granica, czy te¿ mo¿e NowaRepublika zamierza stÅ‚oczyæ ludnoSæ tysiêcy planet na powierzch-niach kilku setek? Ograniczymy liczbê uchodxców  obiecaÅ‚a Organa Solo.Od-wróciÅ‚a siê w stronê delegatki planety Ord Mantell. Pani SwiatmógÅ‚by daæ dobry przykÅ‚ad.MoglibyScie przyj¹æ uchodxców, stÅ‚o-czonych teraz na pokÅ‚adach  KoÅ‚a Fortuny , i pozwoliæ im zamiesz-kaæ w tymczasowych obozach na północ od stolicy.Przedstawicielka planety  kobieta z nosem jak guzik  spra-wiaÅ‚a wra¿enie zdumionej i przera¿onej. Obawiam siê, ¿e to niemo¿liwe, pani ambasador  odezwaÅ‚asiê po chwili milczenia. W grê wchodzi wiele istotnych powodów,ale najwa¿niejszy to ten, ¿e okolice Dziesiêciomilowego PÅ‚askowy-¿u s¹ jedn¹ z naszych najwiêkszych atrakcji turystycznych. Atrakcji turystycznych?  powtórzyÅ‚a Leia takim tonem, jakbynie mogÅ‚a uwierzyæ wÅ‚asnym uszom. Ord Mantell jest usytuowanana pierwszej linii frontu.Ilu turystów spodziewa siê pani zobaczyæ tuw ci¹gu najbli¿szych kilku miesiêcy?Kobieta siê zasêpiÅ‚a. Wygl¹da na to, ¿e los oszczêdziÅ‚ nam najgorszego  rzekÅ‚a.Spodziewamy siê, ¿e w miarê upÅ‚ywu czasu turystów bêdzie siê po-jawiaÅ‚o coraz wiêcej.Leia kilka razy odetchnêÅ‚a gÅ‚êboko.Bardzo siê staraÅ‚a zacho-waæ spokój. Mo¿e w takim razie trochê dalej na zachód od stolicy?  za-pytaÅ‚a.Przedstawicielka Ord Mantell odrzuciÅ‚a jednak i tê propozycjê.ZmierzyÅ‚a rozmówczyniê protekcjonalnym spojrzeniem. Bardzo ¿aÅ‚ujê, ale tamte tereny stanowi¹ rezerwat man-teliañskich savripów  oznajmiÅ‚a. MySliwi z odlegÅ‚ych planet cze-kaj¹ w kolejce nieraz wiele miesiêcy na okazjê i honor tropieniatych drapie¿ników.151 Zrozpaczona Leia westchnêÅ‚a. Czy naprawdê nikt spoSród was nie zgÅ‚osi siê na ochotnika? zapytaÅ‚a, spogl¹daj¹c po kolei na wszystkich uczestników zebra-nia.ZgÅ‚osiÅ‚ siê przedstawiciel Gyndiny i systemu Circarpous. Gyndina zgadza siê przyj¹æ czêSæ uchodxców, przebywaj¹-cych obecnie na terenie  KoÅ‚a Fortuny  powiedziaÅ‚. Dziêkujê panu  odparÅ‚a Leia. Ruan tak¿e  odezwaÅ‚ siê z dum¹ przedstawiciel Salliche Ag,Borert Harbright. Ród Harbrightów nie opuSci nieszczêSnikóww potrzebie.Leia uSmiechnêÅ‚a siê ciepÅ‚o do niego, ale uczyniÅ‚a to jakbywbrew sobie.Salliche Ag byÅ‚a potê¿n¹ i bogat¹ korporacj¹, wÅ‚ada-j¹c¹ wieloma Swiatami na obrze¿ach GÅ‚êbokiego J¹dra galaktyki.Ruan i kilka innych Swiatów idealnie nadawaÅ‚y siê na zaÅ‚o¿enie tym-czasowych oSrodków dla przesiedleñców.W gÅ‚osie hrabiego Har-brighta brzmiaÅ‚a jednak taka buta, ¿e Leia natychmiast zrozumiaÅ‚a,i¿ musi siê mieæ na bacznoSci.Z czarnych oczu mê¿czyzny wyziera-Å‚a obÅ‚uda, a za uprzejmym uSmiechem kryÅ‚a siê dwulicowoSæ.Mimo to Leia i tak mu podziêkowaÅ‚a. Wyra¿am gÅ‚êbok¹ wdziêcznoSæ w imieniu Prezydium senatui Senackiej Komisji do spraw Uchodxców, a tak¿e tysiêcy istot, któ-rych ¿ycie uratuje pañska szczodroSæ  powiedziaÅ‚a.Jeszcze raz po-wiodÅ‚a spojrzeniem po twarzach uczestników zebrania. Zapewneteraz inni zechc¹ pod¹¿yæ w Slady pana hrabiego  dodaÅ‚a, mo¿eodrobinê bardziej cierpko ni¿ powinna.Kiedy w koñcu ogÅ‚oszono przerwê na drugie Sniadanie, LeiawstaÅ‚a i skierowaÅ‚a siê do wyjScia z okr¹gÅ‚ej sali.SpieszyÅ‚a siê, jakmogÅ‚a.Nie chciaÅ‚a, by ktokolwiek spoSród zebranych zaczepiÅ‚ j¹i zawracaÅ‚ gÅ‚owê bÅ‚ahymi problemami.Na korytarzu czekaÅ‚ Olmahk,osobisty stra¿nik rasy Noghri.Obok niego niecierpliwiÅ‚ siê C-3PO. Mam nadziejê, ¿e zebranie zakoñczyÅ‚o siê pomySlnie, paniLeio  odezwaÅ‚ siê uprzejmie protokolarny android.MusiaÅ‚ przyspie-szyæ, ¿eby dotrzymaæ jej kroku. Na tyle, na ile mo¿na byÅ‚o siê spodziewaæ  mruknêÅ‚a rozgo-ryczona Leia.Skierowali siê do szybu turbowindy i zjechali na najni¿szy po-ziom rezydencji wÅ‚adz planety Ord Mantell.Kiedy jednak znalexli152 siê w przestronnym i ostentacyjnie umeblowanym westybulu, LeiastanêÅ‚a jak wryta [ Pobierz caÅ‚ość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •