[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Tak rzekłem?— Tak jest — odparłem.— Wciąż jednak nie wiem, dlaczego miałbyś mieć rację.— Na to musisz poczekać.Odrzucamy więc ozdóbki i docieramy do sedna.Zabito mężczyznę.Dlaczego? I kim on jest? Odpowiedź na pierwsze pytanie zależy oczywiście od odpowiedzi na drugie.I dopóki nie uzyskamy tych odpowiedzi, nie zaczniemy posuwać się naprzód.Mógł być szantażystą, oszustem lub mężem, który obrzydł żonie, albo stał się dla niej niebezpieczny.Mógł być jedną z tuzina innych osób.Im więcej słuchałem, tym bardziej wszyscy zdawali się być zgodni, że wyglądał na zwykłego, szanowanego, zamożnego mężczyznę.I nagle pomyślałem sobie: „Mówisz, że to powinna być prosta zbrodnia? Bardzo dobrze, ujmijmy to w taki sposób.Niech ten człowiek będzie dokładnie tym, na kogo wygląda — zamożnym, szanowanym, starszym obywatelem”.— Rozumie pan?— No… — powiedział znowu inspektor i umilkł grzecznie.— A więc jest ktoś — zwyczajny, przyjemny, starszy mężczyzna, na którego usunięciu zależy innej osobie.Komu? Tu można nieco zawęzić pole poszukiwań.Potrzebna jest znajomość zachowania panny Pebmarsh, pracy Biura Cavendish, pracującej w Biurze dziewczyny nazwiskiem Sheila Webb.Powiedziałem do mego przyjaciela, Colina: sąsiedzi.Rozmawiaj z nimi.Dowiaduj się o nich.O ich przeszłość.Ale przede wszystkim rozmawiaj.W rozmowie nie otrzymujesz odpowiedzi na zadane pytania, w zwyczajnej paplaninie rozmówca może się wygadać.Ludzie mają się na baczności, gdy temat wydaje się im niebezpieczny, ale moment normalnej gadaniny rozluźnia ich, nie mogą się oprzeć pokusie mówienia prawdy, co jest łatwiejsze niż kłamanie.I w ten sposób pozwalają, by wymknął się im mały fakt, którego ukrycie jest ważną sprawą.— Przekonywający wywód — zauważyłem.— Szkoda, że w tym wypadku tak się nie stało.— Ależ, mon cher, stało się.Jedno małe zdanie, niesłychanie ważne.— Co takiego? — zawołałem.— Kto je powiedział? I kiedy?— Wszystko w odpowiednim czasie, mon cher.— Więc powiada pan, panie Poirot… — inspektor grzecznie skierował rozmowę na właściwy temat.— Jeżeli zakreśli pan krąg wokół numeru 19, okaże się, że każda mieszkająca tam osoba mogła zabić pana Curry.Pani Hemming, państwo Bland, państwo McNaughton, panna Waterhouse.Jeszcze ważniejsi są ci, którzy znaleźli się na miejscu zbrodni.Panna Pebmarsh mogła zabić go, zanim wyszła o 13.35, a panna Webb była w stanie zaaranżować spotkanie w tym domu i zamordować, zanim wybiegła z domu i podniosła alarm.— Ach — rzekł inspektor — teraz przechodzi pan do sedna.— I, oczywiście — oświadczył Poirot, zwracając się do mnie — ty, mój drogi Colinie.Ty także znalazłeś się na miejscu zbrodni.Szukając wysokiego numeru tam, gdzie były niskie.— No nie — odparłem oburzony.— Co jeszcze wymyślisz?— Nic — oznajmił Poirot uroczyście.— A jednak to ja jestem osobą, która przychodzi i wysypuje przed tobą całą sprawę!— Mordercy często bywają zarozumiali — podkreślił Poirot.— A przy tym zrobienie takiego kawału moim kosztem mogło cię bawić.— Jeżeli będziesz mówić dalej, uda ci się przekonać nawet mnie — zacząłem się czuć nieprzyjemnie.Poirot zwrócił się do Hardcastle’a.— Powiedziałem sobie, że musi to być prosta zbrodnia.Trzeba na razie odsunąć obecność zegarów, nie mających z tym nic wspólnego, przyśpieszenie czasu o godzinę, przygotowania robione rozmyślnie dla odkrycia ciała.Te sprawy są, jak mówi się w waszej nieśmiertelnej Alicji, jak „but, łódź i lak, kapusta i królowie”.Istotą rzeczy jest śmierć pewnego, zwyczajnego, starszego człowieka, którego ktoś chciał zabić.Jeżeli dowiemy się, kim był zamordowany, wskaże to jego zabójcę.Gdyby był znanym szantażystą, trzeba szukać człowieka szantażowanego.Gdyby był detektywem, szukajmy kogoś, kto chce ukryć przestępstwo.Jeżeli był bogaczem, rozejrzyjmy się wśród spadkobierców.Jeśli jednak nie wiemy, kim on jest, musimy podjąć trudniejsze zadania, szukając w kręgu otaczającym miejsce zbrodni człowieka, który miał powód zabić pana Curry.— Skreślając pannę Pebmarsh i Sheilę Webb, kto w tym kręgu mógł być inną osobą, niż się wydawał? Odpowiedź rozczarowuje.Z wyjątkiem pana Ramsaya, który, o ile rozumiem nie jest tym, za kogo miał uchodzić — tu Poirot popatrzył pytająco na mnie, a ja skinąłem głową — wszyscy, bona fides, byli autentyczni.Bland jest znanym przedsiębiorcą budowlanym, McNaughton miał katedrę w Cambridge, pani Hemming jest wdową po miejscowym licytatorze, rodzeństwo Waterhouse to szanowni mieszkańcy z długim stażem.Wracamy więc do pana Curry.Skąd przyjechał? Co sprowadziło go na Wilbraham Crescent 19? Jest pewna cenna uwaga, wypowiedziana przez jedną z sąsiadek.Kiedy usłyszała, że zmarły nie mieszkał w domu panny Pebmarsh, zauważyła: „Och, rozumiem.Po prostu przyszedł, żeby zostać zabity.Jakie to dziwne”.Ta kobieta ma dar, posiadany często przez ludzi zbyt zajętych własnymi sprawami, by zwracać uwagę na innych.Oni trafiają w samo sedno.Podsumowała całą zbrodnię.Pan Curry przyszedł na Wilbraham Crescent, żeby zostać zabitym.W tym cała rzecz!— Wtedy jej uwaga zrobiła na mnie wrażenie — stwierdziłem.Poirot nie zwrócił na mnie uwagi.— Dzyń, dzyń, dzyń — przyjdź i zgiń.Pan Curry przyszedł — i został zabity.Ale to nie Wszystko.Ważne było, żeby nie został zidentyfikowany.Nie miał portfela ani żadnych papierów, usunięto z ubrania etykietki od krawca.Ale to nie dosyć.Wizytówka z nazwiskiem Curry była tylko środkiem tymczasowym.Jeżeli tożsamość jego miała być ukryta trwale, musiał uzyskać fałszywą osobowość.Byłem pewien, że prędzej czy później pojawi się ktoś, kto go rozpozna.Brat, siostra, żona.To była żona.Pani Rival — samo nazwisko mogło wzbudzić podejrzenia.W Sommerset jest miasteczko — mieszkałem w pobliżu u przyjaciół — miasteczko Curry Rival.Podświadomie wybrano te dwie nazwy.Pan Curry — pani Rival.— Jak dotąd, plan jest jasny, ale zastanowiło mnie, dlaczego nasz morderca był aż tak pewny, że nie będzie prawdziwej identyfikacji.Jeżeli ten człowiek nie miał rodziny, to są przecież gospodynie, służba, powiązania zawodowe.To doprowadziło mnie do następnego wniosku — mężczyzna nie był uważany za zaginionego [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • higrostat.htw.pl
  •