[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Wszędzie zalegały półmetrowe zaspy.Niedawnaburza śnieżna, która przeszła nad całym stanem, stała sięprzedmiotem kolejnej zażartej debaty parlamentarnej.Przeciwnicyteorii globalnego ocieplenia twierdzili, że opady śniegu sąnajlepszym potwierdzeniem ich poglądów, prorocy zmiany klimatuutrzymywali, że nadzwyczaj gwałtowna burza śnieżna jest oznakąproblemów, przed jakimi stoi nasza planeta.Tylko analitycy zLangley podchodzili do tej dyskusji z dystansem.Wiedzieli, żedwie osoby mogą obserwować to samo zjawisko i wysnuwać zniego całkowicie rozbieżne wnioski.Takie reguły rządzą życiem,na podobnych zasadach opiera się też szpiegowska praca.Żwirowana droga prowadziła do stojącego na wzniesieniudwukondygnacyjnego domu farmerskiego z miedzianym dachem iwerandą na każdym poziomie.Mimo że znajdujący się przed nimparking został odśnieżony, nie wszystkie samochody osobowe iterenówki z armady, która zjechała na farmę, mogły się na nimzmieścić.Pojazd z najważniejszymi uczestnikami konferencjimusiał zatrzymać się dalej, a jego pasażerowie byli zmuszeniprzebrnąć ostatnie pięćdziesiąt metrów przez zaspy śnieżne.Gabriel wysforował się do przodu, Uzi Nawot szedł o krok za nim,grupkę gości zamykał Szamron oparty o ramię Rimony.Wejście izraelskiej delegacji zostało powitane dyskretnymioklaskami przez stojących w holu uczestników konferencji.Brytyjczycy przysłali tylko dwie osoby – Grahama Seymoura zMI5 i Edmunda Radcliffa z MI6.Kontyngent amerykański był owiele liczniejszy.Oprócz Adriana Cartera CIA reprezentowalitakże zastępca kierownika działu wywiadu, Shepard Cantwell iTom Walker, czołowy specjalista od spraw Iranu.Na spotkanieprzyjechali też pracownicy innych agencji – Blanchard zRządowego Biura Wywiadu, Redmond z Agencji WywiaduMinisterstwa Obrony, Cynthia Scarborough z Narodowej RadyBezpieczeństwa, Steven Clark z FBI.Powód, dla którego ta ostatnia instytucja została zaproszonado stołu obrad, miał pozostać na zawsze jedną z tajemnic operacjiArcydzieło.Wszyscy usiedli przy stole w salonie, za imiennymitabliczkami, przed czarnymi notesami i filiżankami słabej kawy.Poprzedstawieniu celu spotkania Adrian Carter przeszedł doprezentacji w PowerPoincie.Na ekranie ukazała się mapa Iranu zczterema wyraźnie zaznaczonymi punktami.Carter skierował nanie czerwony promień wskaźnika laserowego, odczytując ichnazwy.– Buszehr, Arak, Isfahan, Natanz.Kluczowe lokalizacjeirańskiego programu jądrowego.Wszyscy znamy te miejsca, aleprzyjrzyjmy się im jeszcze raz.Buszehr to budowana z niemiecką irosyjską pomocą elektrownia jądrowa.W Isfahanie jest instalacjado przetwarzania rudy uranu na gaz heksafluorydowy i tlenekuranu.W Araku powstała fabryka ciężkiej wody.Wreszcie wNatanzu Iran umieścił najważniejszą aparaturę do wzbogacaniauranu.– Mówca zawiesił głos.– Przynajmniej taka jest wersjaoficjalna.Carter opuścił wskaźnik laserowy i odwrócił się twarządo audytorium.– Nasze kraje od dawna podejrzewają, że te czterylokalizacje to tylko wierzchołek góry lodowej.W rzeczywistościIran buduje większą sieć tajemnych laboratoriów wzbogacaniauranu.Dzięki naszym sojusznikom z Tel Awiwu uzyskaliśmydowody potwierdzające nasze obawy.Od nich też dowiedzieliśmysię, że właściciel firmy Global Vision Investments, MartinLandesmann, pomaga Irańczykom w realizacji ich zamierzeń.Carter spojrzał w stronę izraelskiej delegacji.– Przez ostatnie siedemdziesiąt dwie godziny wszyscymieliśmy taki sam dostęp do niedawno uzyskanej wiedzy, aledopiero Rimonie Stern udało się zdobyte dane właściwiezinterpretować.Przypominam tym, którzy jej jeszcze nie znają, żeRimona ma stopień majora izraelskiej armii, jest świetnąfunkcjonariuszką operacyjną i jednym z najbardziejdoświadczonych analityków wywiadu.Dodam też ku przestrodze,że jej wujkiem jest sam Ari Szamron.A więc uważajcie!Szamron z uśmiechem obserwował, jak Rimona wstała,wyszła na środek sali i bez słowa wyświetliła kolejny obrazprezentacji z mapą Iranu.Tym razem zaznaczono na niej tylkojeden punkt – święte miasto Kom.– Kom stanowi dowód, że mułłowie kłamią – powiedziałaRimona.– Wszelkie deklaracje, że ich program atomowy masłużyć celom pokojowym, można między bajki włożyć.Dlaczegoukryli aparaturę do wzbogacania uranu w podziemiach góry naśrodku pustyni? Dlaczego nie chcieli, żeby zobaczyli ją wysłannicyagendy ONZ, Międzynarodowej Agencji Atomowej? Wiemy, żeKom nie rozwiązuje całości irańskich problemów.Tamtejszainstalacja zawiera tylko trzy tysiące wirówek typu IR-1 zdolnychdo wyprodukowania wzbogaconego uranu na potrzeby tylko jednejbomby atomowej co dwa lata.To z pewnością nie zaspokajanuklearnych ambicji Iranu.Sam Kom jest niegroźny – stwierdziłaRimona.– Ale jeśli na terenie Iranu działają inne instalacje tegotypu? Dwie fabryki z sześcioma tysiącami wirówek zdolnymi doprodukcji uranu wystarczającego do jednej bomby rocznie? Albocztery instalacje z dwunastoma tysiącami wirówek? Albo osiem?Zabrał głos Tim Walker, odpowiednik Rimony z CIA.– W takim przypadku Iran uzyska uran, który mu pozwolina budowę znaczącego arsenału nuklearnego w ciągu kilkumiesięcy.Mułłowie mogliby wtedy wyrzucić inspektorów AgencjiAtomowej z kraju i w jednostronny sposób ogłosić sięmocarstwem atomowym.Jeżeli ich sieć instalacji atomowych jestdobrze ukryta, będziemy bezradni.– Racja – odparła Rimona.– Ale co się stanie, jeżelizawodne irańskie wirówki IR-1 zostaną zastąpione na przykładtypem P-2, używanym w Pakistanie? Albo czymś lepszym niż P-2– na przykład aparaturą najwyższej jakości produkowaną wEuropie?Tym razem odpowiedział Adrian Carter.– W krótkim czasie Iran stanie się zagrożeniem dla całegoświata.– Znowu racja.Z przykrością muszę stwierdzić, że właśniejesteśmy świadkami ostatniego scenariusza.Gdy cywilizowanyświat dyskutował, zwlekał i bezsilnie rozkładał ręce, Irańczycypotajemnie realizowali swoje plany nuklearne, stosując uświęconeich tradycją metody zwodzenia przeciwnika, khodeh i taqiyya.Blef i oszustwo doprowadziły Iran do przedsionka nuklearnego, aMartin Landesmann pomagał im na każdym etapie ich drogi.Tenczłowiek sprzedaje im nie tylko pojedyncze wirówki, lecz równieżaparaturę próżniową, pompy i zawory umożliwiające łączeniepojedynczych instalacji w ciągi produkcyjne.Krótko mówiąc,Martin Landesmann zaopatruje Islamską Republikę Iranu wewszystko, co jest niezbędne do uruchomienia fabryki wzbogacaniauranu.– Jak on to robi? – spytał Carter.– W ten sposób.– odpowiedziała Rimona.Następny obraz prezentacji ukazał rozciągający się odEuropy Zachodniej po Morze Japońskie kontynent Eurazji.WNiemczech, Austrii, Szwajcarii i Belgii widniała sieć kilkunastufirm z branży technicznej, wśród nich Keppler Werk GmbH zMagdeburga.Z wszystkich firm prowadziły przerywane linie domiasta Shenzhen w południowych Chinach, gdzie znajdowała sięcentrala koncernu XTE Hardware and Equipment.– Zgadnijcie, kto jest właścicielem XTE Hardware andEquipment? – spytała Rimona.– Global Vision Investments – odpowiedział Adrian Carter.– Tak.Oczywiście nie bezpośrednio, bo łańcuszekwłaścicieli obejmuje kilka podstawionych firm – dodała Rimona zgorzkim uśmiechem
[ Pobierz całość w formacie PDF ]