[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Pozostaniesz bowiem w moimkrólestwie, Zazulko, i posiądziesz wiedzę tajemną, której nie przeczuwają nawet mieszkańcyziemi.Karzełki są o wiele mędrsze od ludzi i dla twego dobra sprowadziły cię tutaj. Ach, przywiodły mnie tu na moją zgubę! zaprzeczyła Zazulka. Maleńki królu Mikru-sie, daj mi proste drewniane chodaki, jak te, które noszą chłopi, i pozwól mi wrócić do zamku%7łyznych Pól.Ale król Mikrus potrząsnął głową na znak, że to się stać nie może.Zazulka złożyła rączki iprosiła pieszczotliwie: Maleńki królu Mikrusie, puść mnie do matki, a będę cię za to bardzo kochała. Zapomnisz o mnie, Zazulko, na ziemi, w blasku słońca. Nie, nie zapomnę o tobie, maleńki królu, i będę cię lubiła tak bardzo, jak lubię TchnienieWietrzyka. Któż to jest Tchnienie Wietrzyka?19 To mój konik bułany.Jada z ręki i ma różowe wodze.Kiedy był jeszcze zrebiątkiem, ko-niuszy Szczerogęba przyprowadzał mi go do sypialni na dzień dobry, a ja obejmowałam go zaszyję i całowałam.A teraz Szczerogęba pojechał do Rzymu, a bułanek jest za duży, aby mógłwchodzić na schody zamkowe.Król Mikrus uśmiechnął się na te słowa. A gdybym cię poprosił, Zazulko, żebyś kochała mnie jeszcze mocniej niż TchnienieWietrzyka? Kiedy nie mogę, choćbym nawet chciała.Nie cierpię cię, maleńki królu Mikrusie, bo niechcesz mnie puścić do matki i Jantarka. Któż to jest ten Jantarek? Jantarek to jest Jantarek, a ja go kocham.Rozmowa ta spotęgowała serdeczne uczucia króla karłów.Miał nadzieję poślubić Zazulkę,gdy dziewczynka dorośnie, i w ten sposób pogodzić krasnoludków z rodem ludzi.Lecz zanie-pokoił się, czy nie znajdzie w Jantarku rywala, który obróci wniwecz jego zamysły.Z głowąopuszczoną na piersi i z zasępionym czołem zamierzał odejść, gdy Zazulka pociągnęła goleciutko za połę płaszcza. Maleńki królu Mikrusie rzekła głosem pełnym tkliwości, domyśliła się bowiem, że wy-rządziła mu przykrość powiedz mi, dlaczego musimy dręczyć się wzajemnie? Tak już jest urządzony świat, Zazulko odparł król Mikrus. Nie mogę oddać cię matce,lecz ześlę jej sen, który powiadomi ją o twym losie i pocieszy po twojej stracie. Maleńki królu Mikrusie zaśmiała się przez łzy Zazulka to dobry pomysł, ale powiemci, jak należy postąpić.Trzeba każdej nocy posyłać mojej matce sen o mnie, a mnie zsyłaćsen, w którym ją zobaczę.Król Mikrus przyrzekł spełnić jej prośbę i dotrzymał obietnicy.Każdej nocy widywała Za-zulka matkę i każdej nocy księżna widywała córkę.To koiło nieco ich tęsknotę.ROZDZIAA JEDENASTYw którym dajemy szczegółowy opis osobliwego państwa karzełkóworaz laleczek ofiarowanych ZazulceKrólestwo karzełków rozciągało się na znacznej przestrzeni, głęboko pod górami.Mimo żeświatło dzienne przenikało do wnętrza tylko tu i ówdzie przez szczeliny w skałach, pałace,ulice i sale nie były pogrążone w ciemności.Zaledwie w kilku komnatach i piwnicach pano-wał nieprzenikniony mrok.Ale państwa krasnoludków nie oświetlały ani pochodnie, ani lam-py, tylko meteory i gwiazdy płonące łagodnym, czarodziejskim blaskiem, który padał na róż-ne niezwykłe dziwy.W skale wyciosano olbrzymie gmachy, a niektóre pałace z granituwznosiły się na takich wysokościach, że kamienne koronki ich wieżyc gubiły się pod sklepie-niem ogromnej groty, we mgle prześwietlonej żółtawym lśnieniem malutkich gwiazdek, bled-szych od księżyca.W państwie tym były twierdze, przygniatające swoim ogromem, amfiteatry, których gra-nitowe stopnie obejmowały przestrzeń tak rozległą, że oko nie mogło dojrzeć jej końca.Znaj-dowały się tam obszerne studnie o pięknie rzezbionych cembrowinach, tak głębokie, że moż-na było schodzić w nie latami i nigdy nie dotrzeć do dna.Wszystkie te budowle, pozornie nieprzystosowane do drobnego wzrostu krasnoludków, były wyrazem ich geniuszu, pełnego po-mysłowości i fantazji
[ Pobierz całość w formacie PDF ]