[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Więc skąd się wzięły?David westchnął głośno. No dobrze powiedział. Co dobrze? spytał Chris. O co ci chodzi?Gordon spojrzał na Sterna. Proszę im wyjaśnić rzekł. Interferencja pojedynczych fotonów dowodzi, iż rzeczywistość jest znacz-nie bardziej złożona od tego, co obserwujemy w naszym wszechświecie.Jeżelizachodzi interferencja mimo wyeliminowania wszelkich czynników mogących jąpowodować, oznacza to, że interferujące fotony należą do innego wszechświata.Mamy więc dowód na jego istnienie. Dokładnie tak przyznał Gordon. Jest to zarazem dowód, że innewszechświaty oddziałują na nasz wszechświat.* * * Przepraszam, ale nie rozumiem rzekł Marek. Dlaczego jakiś innywszechświat miałby interferować z naszym? Bo taka jest natura multiświata odparł Gordon. Proszę pamiętać,że według teorii wszechświaty dzielą się i przenikają bezustannie, mamy więcnieskończenie wiele wszechświatów podobnych do naszego.I właśnie te podob-ne oddziałują z naszym.Ilekroć w naszym świecie uzyskujemy strumień światła,analogiczne strumienie powstają we wszechświatach podobnych.Fotony z tam-111tych wszechświatów interferują z naszymi fotonami, przez co powstaje obrazprążków interferencyjnych. Więc ta teoria jest prawdziwa? Od początku do końca.To doświadczenie powtarzano wielokrotnie.Marek zmarszczył brwi.Kate utkwiła spojrzenie w stoliku.Chris podrapał sięw głowę.Po chwili David Stern zapytał: Ale nie wszystkie wszechświaty są podobne do naszego? Nie. A czy wszystkie istnieją równocześnie z naszym? Nie, także nie wszystkie. Niektóre istnieją we wcześniejszym czasie? Tak.Dokładniej rzecz biorąc, nieskończona liczba światów sprawia, że ist-nieją one we wszystkich wcześniejszych czasach. Zatem twierdzi pan powiedział Stern po krótkim namyśle że ITCdysponuje techniką umożliwiającą podróże do tych innych wszechświatów. Tak.Właśnie do tego zmierzałem. Jak to robicie? Tworzymy połączenia kanalikowe w pianie kwantowej. Ma pan na myśli pianę Wheelera? Subatomowe fluktuacje czasoprzestrzen-ne? Zgadza się. To niemożliwe.Gordon uśmiechnął się. Niedługo sami się o tym przekonacie. Naprawdę? W jaki sposób? zapytał Marek. Sądziłem, że pan już wie odparł Gordon. Profesor Johnston przebywaw czternastym wieku.Chcemy, żebyście go odnalezli i sprowadzili z powrotem.* * *Nikt się nie odezwał.Stewardesa wcisnęła przycisk i na wszystkie szyby jed-nocześnie zsunęły się zasłonki odcinające dostęp światła słonecznego.Ruszyławzdłuż kabiny, rozkładając na kojach poduszki i koce.Obok poduszek kładła du-że słuchawki z grubo wyściełanymi nausznikami. Cofniemy się w czasie? spytał Hughes. Jak? Za długo byłoby opowiadać odparł Gordon i rozdał im foliowe torebkiz jakimiś tabletkami. Na razie proszę to zażyć. Co to jest? zainteresował się Chris.112 Mieszanina trzech środków usypiających.Usiądzcie wygodnie i włóżciesłuchawki.Możecie się nawet zdrzemnąć.Przed nami długa podróż, a i tak niemacie nic innego do roboty.Wykorzystajcie ten czas na naukę języków. Jakich języków? zapytał Chris, przełknąwszy tabletki. Staroangielskiego i starofrancuskiego. Ja już je znam wtrącił Marek. Ale na pewno nie zna pan mowy potocznej.Proszę włożyć słuchawki. Nikt nie może znać. zaczął Marek, lecz ugryzł się w język. Chyba już pan rozumie, że my możemy odparł Gordon.Chris wyciągnął się na koi, przykrył kocem i nasunął słuchawki na głowę.Z przyjemnością stwierdził, że skutecznie wytłumiły nieustanne wycie silnikówodrzutowca.Zrodki nasenne musiały być dość silne, gdyż szybko ogarnęło go rozleniwie-nie.Wkrótce oczy zaczęły mu się kleić.W słuchawkach przyjemny głos tłuma-czył: Oddychaj głęboko i wyobraz sobie piękny, słoneczny ogród.Znasz tu każ-dy kamień i czujesz się doskonale.Na wprost ciebie znajdują się drzwi prowa-dzące do piwnicy.Otwierasz je
[ Pobierz całość w formacie PDF ]