[ Pobierz całość w formacie PDF ]
. Ruin skończył pracę nad prze-łykiem. Powiedz jej, że gardło wyleczy się w kilka dni.Będzie węższe niżprzedtem.Stary człowiek musi dokładnie przeżuwać wszystko, co będzie jadł.Reck odwróciła się i powtórzyła w agarant jego słowa podróżnym.Ruin zszy-wał teraz ranę zewnętrzną, tym razem używając zwykłej nici.Reck po chwilidotknęła jego ramienia. Czy zmieniłbyś swoje plany, gdyby dziewczyna je poznała? A jak mogłaby je poznać? zapytał Ruin, urywając nić. Właśnie odkryłam, że ona rozumie nasz język.Ruin odwrócił się i spojrzał na dziewczynę.Jej twarz była zupełnie pozbawio-na wyrazu. Dlaczego tak sądzisz? Ponieważ wiedziała, że Angel przeżyje, zanim jej to zdążyłam powiedzieć.A potem udawała tylko, że czuje ulgę.Ale zapach jej potu mówił mi co innegoniż wyraz twarzy.Ruin uśmiechnął się do dziewczyny, pozwalając językowi wysunąć się trochę.Widok wąskiego języka geblingów zwykle denerwował ludzi, ale najwyrazniej nadziewczynie nie robił wrażenia.Odezwał się do niej w geblic. Nigdy nie próbuj oszukać geblinga, człowieku.Ty jesteś prawdziwą córkąheptarchy, prawda?Dziewczyna odpowiedziała tak płynnie i swobodnie, jakby spędzili na poga-wędce cały dzień.Ruin zauważył, że mówi w geblic bez cienia zakłopotania, z ja-kim zazwyczaj ludzie wydawali dzwięki w jego mowie, używając do tego celuswych niezgrabnych języków. Nie, panie.To ja jestem heptarchinią.A więc jej ojciec nie żył.Ruin nie poczuł współczucia na wieść o śmierci czło-wieka.Ludzie odgrywali widowiskowe przedstawienia żałobne, ale nie posiadaliprawdziwego zrozumienia więzi rodzinnych.Nie mieli drugiego umysłu i potrafili94mówić tylko słowami.%7łyli ze sobą, ale pozostawali sobie obcy.Jakie jest życietakich stworzeń? Nie złożył jej kondolencji. Wiesz, jakiej zapłaty oczekuję za uratowanie życia twego przyjaciela? On jest moim niewolnikiem, nie przyjacielem odparła. Zabierzesz mnie ze sobą.Nie próbuj nawet ruszyć się dalej beze mnie. Być może nie idę wcale tam, gdzie myślisz. Idziesz do Spękanej Skały, by zniszczyć mój lud, a ja udam się z tobą i gouratuję. Dlaczego więc mnie nie zabijesz i nie zaoszczędzisz nam obojgu fatygi? On pragnie ciebie, ale jeśli cię zabiję, może się posłużyć kimś innym.A takprzynajmniej wiemy, kim jesteś i gdzie zmierzasz.Więc kiedy Nieglizdawiec za-prowadzi cię do swego gniazda, my będziemy tam z tobą.To chyba oznacza, żejesteśmy przyjaciółmi. Uśmiechimi się i mlasnął językiem.Reck stała koło kociołka z zupą, trzymając w ręce łyżkę. Dlaczego ciągle mówisz my, skoro ja się z tobą nie wybieram?Ruin nawet nie spojrzał na nią. Ponieważ nie pozwolisz mi samemu zmierzyć się z Nieglizdawcem.Reck wzruszyła ramionami. Zupa Willa jest już gotowa.Ruin pochylił się nad heptarchinią.Chociaż ona siedziała, a on stał, nie musiałsię zbytnio nachylać, by ich oczy się spotkały. Czy przyrzekniesz mi, że zabierzesz mnie ze sobą? Jako zapłatę za życietwego niewolnika? Masz moje słowo, ale nie jako zapłatę.Angel sam ci zapłaci za uratowanieżycia, a moje słowo jest moim słowem.Ruin skinął w skupieniu głową. W takim razie siądz z nami przy stole.Reck roześmiała się głośno. Warto było znieść te wszystkie kłopoty tylko po to, żeby zobaczyć ciebie,Ruinie, jak zapraszasz człowieka do wspólnego posiłku. Ależ ona nie jest człowiekiem, nie widzisz tego, Reck? Ona jest kobietąNieglizdawca i matką śmierci. Nie jestem niczyją kobietą odparła dziewczyna. Nazywam się Pa-tience.Tym razem roześmiał się Ruin. Patience powtórzył. Chodz i zjedz z nami, Patience.Stół był przygotowany dla wygody geblingów.Dla Patience okazał się zbytniski, by mogła siedzieć na krześle, więc umościła się na podłodze
[ Pobierz całość w formacie PDF ]