[ Pobierz całość w formacie PDF ]
.Najdziwniejsze jednak byÅ‚o to, że jedzenie dziaÅ‚aÅ‚o jeszcze bardziej podniecajÄ…co na panaPurgseniusa niż na innych.WpadÅ‚ w nastrój i zabawiaÅ‚ innych tym, że pozornie niechcÄ…cy,zdradzaÅ‚ swÄ… caÅ‚kowitÄ… nieznajomość stosunków wiejskich.CielÄ™ta nazywaÅ‚ maÅ‚ymi krów-kami" i nie daÅ‚ siÄ™ od tego odwieść, że woÅ‚y sÄ… odmianÄ… bydÅ‚a rogatego, i urodziÅ‚y siÄ™ jakotakie, tak samo jak krowy i byki.Zmiali siÄ™ wszyscy, zwÅ‚aszcza blizniaki" z zajazdu; cochwila któryÅ› z nich zadÅ‚awiaÅ‚ siÄ™ kÄ™sem jedzenia. Widocznie byÅ‚ bardzo gÅ‚odny myÅ›laÅ‚apani Berg o panu Halvorze może nie lubi nic z tego, co mu dawali w karczmie.Po kolacji miaÅ‚y siÄ™ zacząć gry towarzyskie, ale pan Purgsenius opowiadaÅ‚ wÅ‚aÅ›nie wesoÅ‚ehistoryjki ze swych studenckich czasów i skupiaÅ‚ na sobie ogólnÄ… uwagÄ™.Wszystko sÅ‚uchaÅ‚o zwybaÅ‚uszonymi oczami i na wpółotwartymi ustami jego opowiadaÅ„ o nocnych bijatykach iwalkach ze stróżami nocnymi; w miejscach najciekawszych sÅ‚yszaÅ‚o siÄ™ krótkie, mimowolnewykrzykniki.Jedynie Aage Hermansen nie daÅ‚ siÄ™ porwać; cicho uÅ›miechaÅ‚ siÄ™ do siebie ioceniaÅ‚ to bystrzej niż inni.Pani Berg, dla której anegdotki studenckie nie byÅ‚y niczym nowym, przysiadÅ‚a siÄ™ do Ka-ren Petersen. Czy Jens nie wróciÅ‚ na Boże Narodzenie do domu? spytaÅ‚a szeptem. Owszem, przyjechaÅ‚ w wieczór wigilijny. Dlaczego, na Boga, nie przyprowadziliÅ›cie go ze sobÄ…? Nie pozwolono mu, ojciec zabroniÅ‚. Nie pozwolono? Nie, bo ojciec myÅ›li, że on siÄ™ kocha w Heldze. To pewnie dlatego wysÅ‚ano go do szkoÅ‚y? Ale co wÅ‚aÅ›ciwie może wasz ojciec miećprzeciw Heldze? Ojciec chce, żeby Jens wziÄ…Å‚ MettÄ™. TÄ™ tam, tÄ™ maÅ‚Ä… koÅ›cistÄ… kobyÅ‚kÄ™? Biedny Jens! Wasz ojciec naprawdÄ™ zapatrzyÅ‚ siÄ™ wniÄ…?42 Nie, ale ojciec Metty ma kawaÅ‚ek gruntu, który wżyna siÄ™ klinem w naszÄ… posiadÅ‚ość iojca zawsze to drÄ™czyÅ‚o, że nie mógÅ‚ naprostować granicznej miedzy.Kiedy Jens ożeni siÄ™ zMettÄ… i przejmie gospodarstwo, wtedy bÄ™dzie można ten grunt doÅ‚Ä…czyć do naszego.Mettajest jedynym dzieckiem. Wasz ojciec nie bÄ™dzie miaÅ‚ już wtedy wiele pociechy z tego, skoro już sam nie bÄ™dzieprowadziÅ‚ gospodarstwa.ByÅ‚oby przecie o wiele proÅ›ciej kupić ten grunt. Ojciec Metty nie chce go sprzedać za żadnÄ… cenÄ™.Ojciec próbowaÅ‚ nawet siÄ™ procesowaći zapÅ‚aciÅ‚ wiele pieniÄ™dzy adwokatowi, żeby dowiódÅ‚, że pole należy do niego.Ale siÄ™ nieudaÅ‚o. WiÄ™c to jest ostatnie wyjÅ›cie powiedziaÅ‚a pani Berg, podnoszÄ…c siÄ™, i skierowaÅ‚a siÄ™ kuinnym goÅ›ciom, ażeby przekonać siÄ™, czy rychÅ‚o da siÄ™ zaproponować jakÄ…Å› grÄ™.TÄ™skniÅ‚a zazabawÄ… i zetkniÄ™ciem z innymi. ByÅ‚o już dawno po północy usÅ‚yszaÅ‚a opowiadanie pana Halvora i spoczywaÅ‚emsÅ‚odko w objÄ™ciach Morfeusza.Nagle budzÄ™ siÄ™, jeden z moich przyjaciół wpada do megopokoju ze Å›wiecÄ… w rÄ™ku i woÅ‚a; Pali siÄ™! Pali siÄ™!" Gdzie? pytam, przestraszony, wyska-kujÄ™ z łóżka i chwytam dzbanek z wodÄ…. W czerwonym nosie odzwiernego, odpowiadamój przyjaciel.Naturalnie, wpadÅ‚em we wÅ›ciekÅ‚ość i wyrzuciÅ‚em go za drzwi.Aage Hermansen potakiwaÅ‚ z gÅ‚Ä™bokim zrozumieniem, a na twarzach wielu goÅ›ci ukazaÅ‚siÄ™ specjalny wyraz, jak gdyby Å‚amali sobie nad czymÅ› gÅ‚owÄ™. Ale co pan zrobiÅ‚ z kobietÄ…? wypaliÅ‚a Metta nagle. Z kobietÄ…? Tak, przecież pan mówiÅ‚, że spoczywaÅ‚ w.?Pan Halvor zwróciÅ‚ siÄ™ ku niej gniewnie; byÅ‚ czerwony jak rak i powstrzymywaÅ‚ siÄ™ odwypowiedzenia czegoÅ› przykrego. A teraz zaczynamy! zawoÅ‚aÅ‚a pani Berg jasnym gÅ‚osem i klasnęła w dÅ‚onie. Bawimy siÄ™ w krążący trzewik, prawda? i rozglÄ…daÅ‚a siÄ™ po gromadce, ze swym spo-kojnym uÅ›miechem.Udano siÄ™ do przylegÅ‚ego pokoju, ustawiono w kółko, a jeden z blizniaków" stanÄ…Å‚ wÅ›rodku.StojÄ…cy w kole tÅ‚oczyli siÄ™ jeden na drugiego, trzymajÄ…c rÄ™ce za plecami, a lekki do-mowy pantofelek wÄ™drowaÅ‚ z rÄ…k do rÄ…k, poza krÄ™giem.ChÅ‚opiec obracaÅ‚ siÄ™ na wszystkiestrony, w kółko, baczÄ…c pilnie na każdy ruch.Nagle zostaÅ‚ uderzony w plecy; odwróciÅ‚ siÄ™szybko i schwytaÅ‚ za rÄ™ce danÄ… osobÄ™, ale pantofelek powÄ™drowaÅ‚ już dalej.RozbrzmiaÅ‚ ogól-ny Å›miech.Gra przybraÅ‚a szybkie tempo i coraz to ktoÅ› inny stawaÅ‚ w kole.WieÅ›niacy znali tÄ™ grÄ™ iniektórzy mieli dużą wprawÄ™ w zgadywaniu, gdzie w danej chwili znajdowaÅ‚ siÄ™ pantofelek.Trudniej szÅ‚o panu Halvorowi i pannie Heldze, którzy, skoro raz dostali siÄ™ do koÅ‚a, prawienie mogli siÄ™ stamtÄ…d wydostać.Pani domu byÅ‚o Å‚atwiej; patrzyÅ‚a zwykle ludziom prosto woczy i na tym polegaÅ‚a jej przewaga.ObracaÅ‚a siÄ™ zwolna w kole i uÅ›miechaÅ‚a siÄ™.OtrzymaÅ‚a dosyć mocne uderzenie, musiaÅ‚ato być Helga.Ale dziewczyna dopiero co byÅ‚a w kole pani Berg udawaÅ‚a wiÄ™c, że nie za-uważyÅ‚a.Musnęła spojrzeniem Aage Hermansena, który dotychczas jeszcze nie byÅ‚ w kole iprzybieraÅ‚ poważnÄ… minÄ™.Przy nastÄ™pnym uderzeniu odwróciÅ‚a siÄ™ spokojnie przyglÄ…dajÄ…cmu siÄ™.Jego maÅ‚e, kÅ‚ujÄ…ce oczy jakoÅ› szczególnie bÅ‚ysnęły, wÅ›widrowaÅ‚ siÄ™ wzrokiem wspojrzenie pani Berg, jak gdyby chciaÅ‚ wypalić w niej jakÄ…Å› myÅ›l.Ale oczy jego pogrążyÅ‚y siÄ™w jej otwartym, spokojnym spojrzeniu, nie wywierajÄ…c żadnego wrażenia.Dalej patrzaÅ‚a muw oczy, aż spostrzegÅ‚a, że spojrzenie jego skierowaÅ‚o siÄ™ lekko w dół; wtedy schwyciÅ‚a go zaobie rÄ™ce pantofelek byÅ‚ u niego.On natomiast zaraz przychwyciÅ‚ Karen, która byÅ‚a zbyt powolna, ażeby puÅ›cić w ruch,trzewik.UderzyÅ‚ jÄ… pierwszy, a uderzenie byÅ‚o takie silne, że aż Å‚zy stanęły jej w oczach.Pani43Berg spojrzaÅ‚a naÅ„ z wyrzutem.PrzyszÅ‚a kolej na MettÄ™, która dostaÅ‚a ostrego klapsa od star-szego z blizniaków". Au, ty Å›wintuchu! krzyknęła, nie wiedzÄ…c kto jÄ… uderzyÅ‚.Stopniowo doszÅ‚o do prawdziwych zawodów, kto najsilniej potrafi uderzyć.Pan HalvormiaÅ‚ już dosyć tego dobrego i wycofaÅ‚ siÄ™ z koÅ‚a; zaÅ› nawet pani Berg i panna Helga, które zpoczÄ…tku zaledwie oÅ›mielano siÄ™ dotknąć trzewikiem, nie zdoÅ‚aÅ‚y wyjść z gry caÅ‚o.Wobectego, pani domu przerwaÅ‚a zabawÄ™ i zaproponowaÅ‚a innÄ…, z fantami; ponieważ jednak wszy-scy bardzo prÄ™dko pooddawali fanty pomyÅ›lano o odpoczynku i wniesiono trunki.Przy ponczu Helga, choć niechÄ™tnie, musiaÅ‚a usiąść przy Jörgenie, na kanapie.WÅ›ród roz-bawionego towarzystwa padaÅ‚y dowcipne uwagi na temat tej pary, a pan Halvor wygÅ‚osiłżartobliwÄ… mówkÄ™, biorÄ…c za podstawÄ™ przysÅ‚owie szewcze, zostaÅ„ przy swym szydle"; zktórego udowadniaÅ‚, opierajÄ…c siÄ™ na tym, że wiÄ™kszość historycznych bohaterów rekruto-waÅ‚a siÄ™ ze szewskich szeregów iż jest to jedno z najbardziej niemoralnych przysłów.Taksamo jak każdy żoÅ‚nierz napoleoÅ„ski nosiÅ‚ w tornistrze buÅ‚awÄ™ marszaÅ‚kowskÄ…, tak samo każ-dy terminator szewski nosi w sobie zarodek sÅ‚awy.Na jej wyżyny może wznieść siÄ™, dziÄ™kiswym skÅ‚onnoÅ›ciom poetyckim, jak Hans Sachs, lub dziÄ™ki swym zdolnoÅ›ciom krytycznym,jak Gifford, albo przez miÅ‚ość kobiety jak Jörgen Rag.Z tych trzech, najwiÄ™kszym jest tenostatni.Po tej trochÄ™ przesadnej mowie, pito zdrowie mÅ‚odej pary.GÅ‚Ä™bszy sens tej mowy nie do-tarÅ‚ do Å›wiadomoÅ›ci biesiadników, rozumiano jednak, że to wszystko jest żartem i Å›miano siÄ™.Sam Jörgen szczerzyÅ‚ gÅ‚upkowato zÄ™by widziaÅ‚o siÄ™ po nim, że coÅ› kombinowaÅ‚.AageHermansen trÄ…ciÅ‚ go, chcÄ…c, żeby odpowiedziaÅ‚ na mowÄ™.Ale Jörgen tylko dalej szczerzyÅ‚zÄ™by i nagle objÄ…Å‚ pannÄ™ HelgÄ™ ramieniem.ZerwaÅ‚a siÄ™ i wÅ›ród gÅ‚oÅ›nych Å›miechów, wybie-gÅ‚a.Pani Berg spostrzegÅ‚a, że Karen unikaÅ‚a trÄ…cenia siÄ™ kieliszkiem z Aage Hermansenem,który bezustannie staraÅ‚ siÄ™ zwróciÅ‚ na siebie jej uwagÄ™. Dlaczego pani tak postÄ™puje? spytaÅ‚a gdy towarzystwo przeszÅ‚o do drugiego pokoju,gdzie miano rozlosowywać fanty. Nie cierpiÄ™ go
[ Pobierz całość w formacie PDF ]